GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościRoger po szczecińsku i Hugenoci w Brukseli
Strona 2 z 2
Wszystko to należało wziąć pod uwagę, promując tę premierę w mediach, wypowiedziach Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego w programie spektaklu, czy dyrektora Opery na Zamku, który z przejęciem wykrzykuje: „monumentalne arcydzieło XX wieku… opera metafizyczna… fenomen naszych czasów… dzieło mistyczne, ponad kulturowe, uwspółcześnione… intelektualny skarbiec niekończących się pytań o istotę transcendencji i wybór (?)… najlepsza polska opera”. Jeszcze bardziej kwiecista i nieopanowana w swych wypowiedziach jest rzecznik prasowy Opery na Zamku Magdalena Jagiełło-Kmieciak, której tu nie zacytuję, bo gotowa przysłać mi kolejną porcję swych tandetnych, reklamiarskich przemyśleń.
Reasumując: 65 - letnia tradycja rzetelnej służby społeczeństwu Ziemi Szczecińskiej najpierw Operetki, a następnie Opery na Zamku (po co to, co 5 lat obchodzić takie jubileusze), wykazuje najwartościowsze osiągnięcia w dziedzinie operetkowej, a mniej opery i dramatu muzycznego. Trzeba było z tej okazji wystawić kolejną Krainę uśmiechu lub Hrabinę Maricę,a nie kontrowersyjny, problematyczny i jakże trudny spektakl Szymanowskiego, o którym w Operze Szczecińskiej bez związku z prawdą wykrzykuje się, że „jest jednym z największych arcydzieł XX wieku”, i że „nic wcześniej i nic później takiego nie powstało”.
Pozostawiając to wszystko zmartwieniom pomorskich melomanów, wybieram się 24 czerwca do Brukseli, aby w tamtejszym słynnym teatrze La Monnaie obejrzeć wspaniałe dzieło Giacomo Meyerbeera Hugenoci. W naszym stuleciu rzadko pojawia się ono na scenach europejskich, a w Polsce wcale, za co winię również siebie, bo trzeba było się do tego zabrać, kierując pięcioma teatrami przez przeszło cztery dziesięciolecia. Przed kilku laty Hugenotów zagrała Opera Wiedeńska, a następnie paryska Bastille, gdzie dyrygował nasz Łukasz Borowicz, odnosząc spory sukces. Teraz odważyła się na to Bruksela. Widocznie dysponuje odpowiednim sopranem (Walentyna), śpiewaczką mogącą kreować rolę chłopięcą (Paź Urban), wybitnym tenorem dramatycznym (Raul) i równie dramatycznym barytonem (Marcel). Poza tym monumentalnymi dekoracjami, chórami i pięcioma aktami przepysznej, romantycznej muzyki, którą uwielbiał sam Fryderyk Chopin. Jestem pewien, że zachwyci się nią również ekskluzywne grono operowych podróżników z łódzkiej agencji Grand Tour. Podobno zostało jeszcze do dyspozycji kilka biletów… Można powołać się na mnie! Do zobaczenia… Sławomir Pietras |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |