GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościRoger po szczecińsku i Hugenoci w Brukseli
Strona 1 z 2
Nie był to spektakl udany. Dobra gra orkiestry, przyzwoity poziom solistów (Rafał Pawnuk – Roger, Pavlo Tolstoy – Pasterz, Ewa Tracz – Roksana, Tomasz Madej – Edrisi) oraz kierownictwo muzyczne i dyrygowanie Jerzego Wołosiuka, to zaledwie powód do wykonania koncertowego tego muzycznie trudnego utworu.
Natomiast debiutującemu na terenie Opery i mało znanemu gdziekolwiek reżyserowi Rafałowi Matuszowi powierzenie reżyserii Króla Rogera było nieporozumieniem, jeśli chce się uchodzić za kierującego teatrem w sposób profesjonalny. W sążnistym wywiadzie pomieszczonym w ciekawie zresztą zredagowanym programie, odnosi się on do wielu źródeł inspiracji takich jak Dziady Mickiewicza, Ślub Gombrowicza, Odyseja kosmiczna Kubricka, Pułapka Różewicza, Śmierć Sardonapala Delacroix, Drabiny Jakubowej Blakego, czy Łaknąć Sarah Kane.
Niczego, albo niewiele z tego wszystkiego odnajdujemy na scenie. Rafał Matusz należy do tych reżyserów, którzy o wiele lepiej radzą sobie z opowiadaniem, co powinno dziać się na scenie i z czego miałoby to wynikać, niż przekształcanie materii tekstu libretta w konkretne i czytelne wizje, prezentowane bez potrzeby sięgania do wyjaśnień w drukowanym programie. Tam właśnie wyraźnie stoi, że „rzecz dzieje się w XII wieku na Sycylii”. A na scenie oglądamy solistów i chórzystów odzianych w ubrania, które założyli zapewne w domu przed wyjściem do teatru, aby sugerować, że średniowieczny dramat między Rogerem, Roksaną i Pasterzem rozgrywa się współcześnie. No, może z wyjątkiem grupy tancerek i tancerzy, którzy plątali się w jakiś łachmanach, wykonując nieudaczne układy ruchowe. Również wyjątek stanowiła postać Pasterza, ubranego w kostium kloszarda i śpiewającego „Mój Bóg jest piękny jako ja”, będąc zaprzeczeniem jakiegokolwiek piękna.
Reżyser wykazał się niemocą również w operowaniu tłumem chórzystów, co w Królu Rogerze ma swoje znaczenie, zwłaszcza przy słabościach i nieudolności libretta. Jarosław Iwaszkiewicz skonstruował ten tekst i didaskalia, siedząc na ukraińskiej prowincji, mając zaledwie 24 lata. Karol Szymanowski – starszy o lat 12 – zmagał się z muzyką Rogera jeszcze długo, nadając jej cechy bardziej zbliżone do misterium, niż ułomnego libretta. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |