GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościJezioro będzie sprywatyzowane
Strona 1 z 2
Wielokrotnie wypowiadałem się o potrzebie sprywatyzowania polskiej sztuki baletowej. Utrzymywanie z kasy państwowej pięciu szkół baletowych, zatrudniających co najmniej kilkudziesięciu pedagogów, a wypuszczających – na przykład w ubiegłym roku – po kilka tancerek i po jednym tancerzu każda! Jest to doprawdy baletowa rozrzutność na światową skalę. Obecnie bez angażowania cudzoziemców nie mógłby odbyć się ani jeden spektakl baletowy w Polsce mimo, że w dawniejszej i niedawnej historii tej sztuki słynęliśmy z baletowych talentów, nie mówiąc już o odwiecznej ochocie do prywatnego tańcowania.
Przed kilkoma tygodniami dotarła do mnie wiadomość, że w podpoznańskim Tarnowie Podgórnym powstał zespół nazywający się „Polski Balet Królewski” i ćwiczy właśnie Jezioro łabędzie. Zaraz potem ma zamiar wyruszyć w tournée po całej Polsce, nie omijając takich miast, jak Suwałki, Toruń, Rzeszów, Chełm, Włocławek, Gorzów, Koszalin, Piłę, Chrzanów, Bielsko, Częstochowę i Tarnów, czyli miejsca, w których nigdy nie działał profesjonalny balet. Niech no ich tylko dopadnę! – pomyślałem. Stało się to wreszcie w Teatrze Małym w Tychach. Powiem krótko. Przeżyłem zaskoczenie i zdziwienie, jedno z największych w długim już, barwnym i obfitującym w różne perypetie życiu. Przede wszystkim zobaczyłem spektakl w pełni profesjonalny, bez żadnych skrótów (no może, w III akcie zatańczono nie wszystkie tańce narodowe), a co najmniej w trzech przypadkach otwarto tzw. vide, czyli miejsca skreślane w uznanych światowych realizacjach.
Nie odbiegając zbytnio od tradycyjnej choreografii Lwa Iwanowa (II, IV tzw. akty białe), oraz koncepcji Mariusa Petipy (I, III tzw. akty dworskie) choreograf Viktor Davydiuk zachował w pełni spójność dramaturgiczną przedstawienia. Interesujące mise en scène, efektowne sceny zbiorowe, korespondujące z petersburskimi oryginałami popisy solowe i natchnione duety stały się składnikami widowiska, od którego nie można było oczu oderwać. Wszystko to rozgrywało się w dwóch integralnych częściach, dobrze oświetlanych w różnych przecież warunkach scenicznych, barwnych projekcjach dworskich i jeziornych dekoracji, pozostawiających niemal całą powierzchnię sceny do dyspozycji tancerzy. Towarzyszyło im doskonałe nagranie dźwiękowe odtwarzane z w pełni profesjonalnej aparatury. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |