Przegląd nowości

Pieśń bólu

Opublikowano: czwartek, 24, marzec 2022 09:53

Narratorką w przedstawieniu o nazwie Filoktet ex machina, które przyjmuje formę dosyć atrakcyjnego wizualnie happeningu, jest aktorka nieprofesjonalna, zaproszona przez reżyserkę Agatę Koszulińską, osoba chora na SM, która przeszła osobiście wszystkie poziomy piekła rodzimej służby zdrowia. Dowiedziała się w krótkich słowach, że na tę chorobę nie ma skutecznego lekarstwa, że medykamenty nieco hamujące postępy sclerosis multiplex nie są objęte państwową refundacją, że jest pozostawiona sama sobie, zwłaszcza iż przyjaciele i znajomi zwykle się od takiej osoby odsuwają.

 

Filoktet 1

 

Teatr Powszechny w Warszawie współpracujący z Festiwalem Nowe Epifanie jednak nie odsunął się od tej cierpiącej młodej kobiety, co więcej zaprosił ją na scenę wraz z wypełnionym własnymi rekwizytami wózkiem i pozwolił jej także „skomponować” utwór na kilkuosobowy chór o nazwie Pieśń bólu. To są głośne jęki – Aaaa, Ałaaaa, Beeee, wzywanie Boga, Jezusa, Maryi i liczne przekleństwa.

 

Filoktet 2

 

Owa Pieśń bólu ma również podkład – akompaniament dźwiękowy w postaci jakiegoś niezbyt hałaśliwego techno.  Wspomnijmy autora oprawy akustycznej w spektaklu – Mateusza Korsaka. W sumie jest to jedna z najbardziej dramatycznych, wstrząsających scen w przedstawieniu, które ma także rozbudowaną akcję wybiegającą w daleką, albo nawet całkiem bliską przyszłość.


Co będzie za jakiś czas? Możemy tylko spekulować. Może staniemy się człekokształtnymi małpami porozumiewającymi się chrząknięciami. Albo przeciwnie – nasz los to życie rozumnych cyborgów, z dokręcanymi, wymiennymi członkami. Słychać też głosy, iż tworzenie cyborgów czy np. ludzi na zamówienie, modyfikowanych lub tylko zaprogramowanych genetycznie, to przypisywanie sobie kompetencji Boga.

 

Filoktet 3

 

I jest wreszcie coś do śmiechu – osoby, które zmarły i kazały się po śmierci zamrozić. Ponoć ich ciała czekają na lepsze czasy, kiedy technologie medyczne będą już miały sposoby aby je wszystkie ożywić, doprowadzić do zmartwychwstania.

 

Filoktet 4

 

Tutaj fikcyjny wywiad z domniemanymi biznesmenami-naukowcami trzymającymi w chłodni takie humanoidalne eksponaty wywołuje rzadkie chichoty. W sumie jednak w spektaklu Filoktet ex machina nie ma nic wesołego. Nie pada też ani razu złowrogie, albo i empatyczne słowo „eutanazja”.

 

                                                                                         Joanna Tumiłowicz

 

*Filoktet ex machina, Teatr Powszechny, dramaturgia i tekst – Amadeusz Nosal, obiekty realne – Olga Ryl-Krystianowska, obiekty wirtualne (VR) i projekcje wideo – Mateusz Korsak, Katarzyna Trzewik, choreografia – Michał Przybyła, reżyseria światła – Piotr Pieczyński, kostiumy – Sandra Stępień.