GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościKu wolności
Strona 2 z 3
Do tego dochodzi genialna muzyka Beethovena dobrze dyrygowana przez Lothara Koenigsa, zagrana bez zarzutu przez orkiestrę TW – ON (z niewielkimi kiksami trąbek i waltorni), ze świetnymi sekwencjami smyczków itd. Reżyseria Johna Fulljamesa była co prawda bardzo statyczna i niezbyt pomysłowa, z dużymi partiami stojących bez ruchu solistów.
Dopiero w finale, na zasadzie kontrastu pokazywała maksymalne ożywienie wszystkich wykonawców, łącznie z chórem. I wszystko byłoby do przyjęcia, gdyby nie soliści poniżej standardów pierwszego teatru operowego w Polsce. Tutaj trzeba zrobić zastrzeżenie, że Ludvig van Beethoven pisał muzykę ekstremalnie trudną dla śpiewaków, jakby zupełnie nie przejmował się fizjologią ludzkich głosów. Partie wokalne w IX Symfonii, Missa Solemnis i właśnie jedynej operze Fidelio, są tego przykładem.
A to oznacza, że do występowania w tej operze muszą być angażowani śpiewacy o najlepszych głosach, silnych, doskonale wyrównanych i dysponujących nieskazitelną techniką, a tego niestety w tym przedstawieniu zabrakło. Jedynie tenor śpiewający rolę Florestana Torsten Kerl spełniał wymagania i poradził sobie z swą morderczą partią bardzo dobrze. Pozostali w kategoriach wokalnych nie byli nawet poprawni, raczej kompromitujący. Największym rozczarowaniem okazała się tytułowa Leonora – Fidelio śpiewająca głosem rozwibrowanym, często o nieustalonej wysokości, nie radząca sobie z trudnymi dramatycznymi podejściami, z biegnikami, z tempami, z sekwencjami forte itd. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |