GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościZ ziemi włoskiej do Polski
Strona 2 z 2
Wszakże warunkiem powstania spektakli operowych na tej zasadzie jest istnienie w każdym z tych miast stałej orkiestry symfonicznej, poza repertuarem koncertowym będącą bazą operowych przedsięwzięć. W razie potrzeby można doangażować chóry, których w Italii jest mnóstwo. Do Cyrulika, Rigoletta, Don Pasquale czy Butterfly zespół niewielki, a do Nabucca, Borysa Godunowa, Aidy lub Carmen większy, a nawet bardzo liczny. To samo dotyczy baletu, bo niemal w każdym mieście działają prywatne szkoły i studia tańca. Do ról drugoplanowych zawsze znajdą się na miejscu wykształceni debiutanci, a angażowanie gwiazd, to już wyłącznie problem posiadanych środków zwłaszcza, że obecnie impresariaty krajowe i europejskie działają sprawnie, a dobrych śpiewaków jest coraz więcej.
U nas w Polsce wygląda to wręcz na wokalną nadprodukcję i wypada przyjrzeć się, jak rozwiązuje ten problem ojczyzna sztuki operowej. Posiadamy wprawdzie ponad 10 rodzimych Ente Autonomo, ale naliczyłem co najmniej drugie tyle miast posiadających własne orkiestry, które mogłyby organizować stagione operowe wspierane przez Fundacje zasilane środkami samorządowymi, dotacjami resortu kultury i ambitnych sponsorów oraz dochodami ze sprzedaży biletów.
W ten sposób melomani z mniejszych ośrodków – wzorem włoskim – mogliby rozkoszować się sztuką liryczną w swoim Gorzowie, Opolu, Toruniu, Olsztynie, Słupsku, Koszalinie, Zielonej Górze, Częstochowie, Rzeszowie, Jeleniej Górze i Kaliszu, bo wszędzie tam solidną bazą muzyczną są miejscowe orkiestry.
To nie jedyny przykład, który można brać – jak śpiewamy w naszym hymnie – „z ziemi włoskiej do Polski”. Przed ponad 100. laty z inicjatywy Giuseppe Verdiego powstał w Mediolanie „Dom odpoczynku dla muzyków” (Casa di Riposo per Musicisti). Przed kilkunastu laty na tej samej zasadzie Zofia Witowa doprowadziła w Polsce do zbudowania i uruchomienia Domu Muzyka Seniora w Kątach koło Góry Kalwarii, działając na bazie Fundacji, której obecnie jest już tylko prezesem honorowym, ale za to bardzo honorowym.
Najpierw „z ziemi włoskiej do Polski” przyszły jarzyny (za królowej Bony), potem sztuka liryczna (za Władysława IV), następnie hymn narodowy (za Napoleona), a obecnie przytulisko dla wysłużonych muzyków (za Zofii Witowej). Może by spróbować organizacji polskich stagione operowych tam, gdzie mogły by być, a jeszcze ich nie ma? Sławomir Pietras |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |