GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościRocznice na Festiwalu Warszawska Jesień
Strona 2 z 2
„Fabularny” sens słuchowiska o Norwidzie poruszał nasze żale, iż miejsce poety w społeczeństwie nie jest silnie ugruntowane (w środowisku francuskojęzycznym w ogóle zerowe), że jego główne hasła w typie „ideał sięgnął bruku”, jeśli są znane, to nierzadko używane przypadkowo i nieświadomie. Warstwa muzyczna utworu potwierdzała stan chaosu i niekompetencji w kwestii twórcy Fortepianu Chopina. Pojawiały się tutaj epizody wykonywane przez Rafała Łuca na akordeonie, Tomasza Januchtę na kontrabasie oraz słowa wypowiadane przez rapera Jeana Besansona. Kompozycja Krzysztofa Knittla była formalnie najbardziej tradycyjnym utworem wokalno-instrumentalnym z dodatkami mówionymi (zdecydowanie rzucającymi się w oczy) i elektronicznym podkładem.
Libretto Głosów stanowiły fragmenty „poezji reporterskiej” Jana Polkowskiego, stanowiące unikalne i wstrząsające odbicie grudnia 1970 w świadomości rodzin ofiar. Utwór w typie kantaty nosił zresztą podtytuł: poświęcony robotnikom, studentom i uczniom, którzy zostali zabici podczas protestów na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku. Patronem libretta okazał się Instytut Literatury, mający interes w promocji twórczości Jana Polkowskiego. Zespołami – Chór Filharmonii Narodowej, Chain Ensamble, czworo recytatorów – dyrygował Andrzej Bauer. Wreszcie kompozycja Obecność Marka Chołoniewskiego – najpierw wprowadzająca publiczność czekającą na koncert we foyer UMFC, a potem przedzielająca utwory Sikory i Knittla – miała ona charakter „filmu z dźwiękową ilustracją” gdzie jednak główny przekaz (jesteśmy wszak wzrokowcami) stanowiły animacje graficzne wykonane przez samego autora, który zresztą na bieżąco przy generatorach i komputerze sterował całością projekcji. Mieliśmy więc na początku jakby obraz odległej galaktyki, potem jej stopniowe zbliżanie, obroty ukazujące jej trójwymiarową strukturę, potem permutacje wybranych fragmentów owej galaktyki, a może tylko wybranego ciała astralnego, w którym wreszcie pokazuje się mocno zdeformowana komputerowo ludzka twarz (twarz autora) zresztą odwrócona do góry nogami. Sama muzyka pulsująca, bezstylowa, amorficzna jednak była tylko dodatkiem do animacji. Czy okazała się godnym „wypełniaczem”? Te dwie przedzielone Obecnością były jednak o wiele większego kalibru. Joanna Tumiłowicz |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |