Przegląd nowości

Odkrywanie Wisłockiego

Opublikowano: piątek, 16, lipiec 2021 19:41

Stanisław Wisłocki (1921-1998) największą sławę zdobył jako dyrygent. Należał przez wiele lat do czołówki polskich kapelmistrzów, a jego osiągnięcia są dostępne na licznych nagraniach płytowych. Natomiast dzieła muzyczne przez niego skomponowane w młodszych latach (przestał komponować w latach 50.) nie wyszły poza krąg specjalistycznych zainteresowań muzykologicznych. Rodzi się pytanie, czy utwory napisane przez wybitnego dyrygenta nie sięgały poziomem jego sztuki w operowaniu batutą? Odpowiedź na to pytanie dał koncert muzyki kameralnej, który 11 lipca odbył się w oranżerii Muzeum Romantyzmu w Opinogórze. Był to już 597 Koncert Niedzielny organizowany w tym pięknym miejscu, zaś powodem jego przygotowania stała się rocznica 100-lecia urodzin polskiego artysty. Niebagatelnym czynnikiem stworzenia prezentacji muzycznej był udział takich osób, jak siostrzeniec Stanisława Wisłockiego i prezes Radia Dla Ciebie Tadeusz Deszkiewicz oraz pianista i wykładowca Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina Wojciech Świętoński.

 

Wislocki 6

 

Ten pierwszy pojawił się w Opinogórze wraz z wozem transmisyjnym RDC, by dokonać nagrania koncertu, ten drugi ma ogromne zasługi w „odkopywaniu” zapomnianej twórczości Wisłockiego, czym zajmuje się już od kilkunastu lat. Odnajduje rękopisy partytur, przepisuje na komputerze, edytuje je do druku, wreszcie przygotowuje się praktycznie do zagrania tych niełatwych, zdecydowanie wirtuozowskich utworów. Świadczy to o wybitnych kompetencjach pianistycznych młodego Stanisława Wisłockiego, który swą wczesną edukację kompozytorską odbierał w Timişoarze, a następnie w Bukareszcie pod kierunkiem najwybitniejszego twórcy muzycznego Rumunii George Enescu. Koncert Stanisław Wisłocki w 100 rocznicę urodzin był ważny jeszcze z jednego powodu, bowiem zawierał aż dwa światowe prawykonania. Chodzi o dwa Poematy do słów Iona Minulescu op.13, oraz Sonatę F-dur na skrzypce i fortepian op.7Koncert zaczął się od dwóch Suit fortepianowych w wykonaniu Wojciecha Świętońskiego. Artysta sam wprowadził słuchaczy w klimat utworów i dokonania autora muzyki, wyjaśnił też dlaczego zajął się odkrywaniem zapomnianej twórczości świetnego dyrygenta. Po krótkiej zapowiedzi zasiadł do niedużego Steinwaya i zagrał najpierw Suitę I, utwór czteroczęściowy składający się z dwóch Mazurków, Bajki Ciuciubabki. Pierwszy taniec przypominał stylistycznie kompozycje Ravela i miał wręcz cygańskie czy rumuńskie zwroty melodyczne. Drugi z Mazurków jakby zasugerował się znaną kompozycją Edvarda Griega W grocie Króla Gór Peer GyntaBajka toczyła się w rytmie ponurego marsza, zaś końcowa Ciuciubabka okazała się szaleńczym tańcem w typie kołomyjki.


Następnie usłyszeliśmy Suitę nr II, która składała się z pięciu części. Najpierw było coś w rodzaju Preludium, a następnie Polka,w której zdaniem Wojciecha Świętońskiego trudność sprawiały pochody kwart, a nie zwyczajowych tercji. Kolejną częścią była śpiewna i ekspresyjna aria, a utwór zamykały dwa polskie tańce – Tempo di Kujawiak przypominający walc i ognisty MazurekPoematy do słów Iona Minulescu Barwy jesieni Śpiew marynarza wykonała z towarzyszeniem fortepianu Anna Mikołajczyk-Niewiedział. Utwory te pierwotnie przeznaczone na sopran z orkiestrą opracował na głos z fortepianem ten sam niezawodny Wojciech Świętoński.

 

Wislocki 7

 

Poematy napisane z rozmachem, dłuższe niż tradycyjne pieśni zostały zaśpiewane ładnym, ciepłym, wyrównanym głosem w języku rumuńskim. Tutaj bardzo przydała się konsultacja ze znakomitą pieśniarką Joanną Rawik w istocie pochodzącą z Rumunii. „Konsultantka” zresztą też była obecna na koncercie i żywo reagowała na to wykonanie, które artystce znanej ze sceny operowej, a także z wielu wykonań muzyki współczesnej, nie sprawiało szczególnych problemów wokalnych, natomiast akompaniament fortepianowy oddawał w sposób dźwiękonaśladowczy kontekst poetyckiego tekstu. Ciekawostka – Wojciech Świętoński przed tą muzyczną premierą odczytał własne tłumaczenie na język polski obu poematów Iona Minulescu. Koncert zawierał też muzyczną perełkę – Sonatę skrzypcową, w której partię wiodącą wykonała świetnie przygotowana, operująca pięknym dźwiękiem Marta Piórkowska. Część Maestoso była  pełnym napięcia wstępem do części II, zbudowanej na zasadzie ABA. Fantazja zawierała więc mocno zagrany, poważny, wręcz tragiczny epizod, który w części środkowej przeradzał się w śpiewną, liryczną melodię, by znów zakończyć się powtórzeniem ciężkich fortepianowych akordów. Ostatnia część Sonaty – Rondo Krakowiak wywodziła swoją żywiołowość ze skrzypcowych kompozycji George Enescu. Można mieć nadzieję, że Sonata skrzypcowa Wisłockiego wejdzie do repertuaru polskich skrzypków, bo swym poziomem nie odbiega od innych znanych kompozycji neoklasycznych, jest atrakcyjna brzmieniowo, ciekawa konstrukcyjnie i dająca parze wykonawców okazję do wirtuozowskiego popisu. Koncert w oranżerii Muzeum Romantyzmu w Opinogórze zakończył się dwoma bisami. Wojciech Świętoński zagrał sentymentalnego Mazurka Władysława Szpilmana, a następnie cały trzyosobowy skład – sopran, skrzypce i fortepian – wykonał autorskie opracowanie popularnej piosenki tego autora Pójdę na Stare Miasto z repertuaru Ireny Santor. Tutaj dał o sobie znać talent autora aranżacji, pełnej finezji i improwizacyjnej fantazji. 

                                                                         Joanna Tumiłowicz