GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościKazimierz Kord in memoriam – Dyrygentowi i reżyserowi operowemu
Strona 4 z 7
I w drugim akcie jakby go odzyskała, ale szybko wyszło na jaw, że to Kazimierz Kord już nie zdzierżył, zastępując ją i partnerując przez moment Don Josému od pulpitu dyrygenckiego. Niemniej wspomnieć należy, że to za jego czasów swe pierwsze kroki stawiali na krakowskiej scenie Kazimierz Myrlak i Teresa Gryboś, piękny sopran spinto, której kariera, niestety, zakończyła się przedwcześnie. Pojawili się też: Wiesław Ochman (w Hagith Karola Szymanowskiego), Roman Węgrzyn (w Damie pikowej Piotra Czajkowskiego) i Hanna Rumowska (w Tosce Giacomo Pucciniego), bardzo szybko przejęci przez Warszawę. Do zespołu należeli tacy wybitni wokaliści jak Helena Szubertówna, Jadwiga Romańska, Teresa Wessely, Adam Szybowski i Wincenty Głodek, a do partii Hrabiny w Damie pikowej zaangażował przedwojenną gwiazdę Opery Warszawskiej – Janinę Tisserant-Parzyńską. Doprowadził też do plenerowego wystawienia pod reglami w Zakopanem Moniuszkowskiej Halki.
W Nocy Walpurgii we wspomnianym Fauście usunięta została oryginalna muzyka Gounoda i zastąpiona przez elektroniczny miarowy stukot, stanowiący punkt wyjścia do opracowania nowatorskiego układu choreograficznego, polegającego na zmysłowym obejmowaniu się tancerzy. Dyrektor Kord nie zaniedbywał bowiem powstałego przy Operze baletu, który tworzył właściwie od podstaw, a co zaowocowało niebawem głośnymi premierami: Cudownego mandaryna Beli Bartóka czy Pietruszki Igora Strawińskiego, wystawionej dzięki uzyskaniu specjalnej zgody wydawnictwa, albowiem w tamtych realiach teatru nie stać było na opłatę dewizowych tantiem. A moją Babcię, wychowaną w operowej loży Teatru Wielkiego we Lwowie, w rozczulenie wprawiał widok charakterystycznej do końca życia, kędzierzawej czupryny muzyka, wyłaniającej się z kanału orkiestrowego krakowskiego Teatru im. Słowackiego, w którym mieściła się Scena Operowa bezdomnego Miejskiego Teatru Muzycznego. Zajmując niekiedy miejsce w pierwszym rzędzie miała ochotę pogładzić po niej młodego kapelmistrza w podzięce za udany spektakl. Dość haniebne okoliczności odejścia z krakowskiej dyrekcji (przerwane zostały prace pod jego kierownictwem do premiery Borysa Godunowa Modesta Musorgskiego) sprawiły, iż artysta poprzysiągł, że „noga jego więcej w tym teatrze nie postanie”. I słowa dotrzymał. Stąd pożegnalny koncert odbył się z Orkiestrą Polskiego Radia i Telewizji w Krakowie, w ramach którego przedstawił mistrzowską kreację IV Symfonii e-moll „Elegijnej” op. 98 Johannesa Brahmsa. Stało się to zarazem trampoliną do międzynarodowej kariery w wielkim stylu. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |