GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościKrzysztof Penderecki in memoriam
Strona 1 z 2
Nie przypadkiem koncert inaugurujący XLV Festiwal „Muzyka w starym Krakowie” poświęcony został twórczości zmarłego 29 marca Krzysztofa Pendereckiego, a odbył się w kościele św. św. Piotra i Pawła, którego akustyka niezbyt sprzyja muzyce o gęstej fakturze orkiestrowej, ale w którego podziemiach mają wszakże zostać złożone prochy kompozytora. Już Austriacy po zajęciu Wawelu na koszary i zamiarze przeznaczenia katedry na kościół garnizonowy planowali przeniesienie królewskich sarkofagów do tej właśnie świątyni, pozostającej wówczas w niezbyt dobrym stanie, a po wojnach napoleońskich przejściowo służącej stacjonującym wojskom rosyjskim jako cerkiew. Ponownie wystąpił Maciej Tworek, ceniony przez Krzysztofa Pendereckiego interpretator jego dzieł. Tym razem stanął na czele Orkiestry Akademii Beethovenowskiej, od lat profesjonalnie zarządzanej przez Marcina Klejdysza.
Program koncertu objął wyłącznie utwory z czasów wielkiej syntezy stylistycznej, choć nie bez pewnych znamion epigonizmu. Tak się składa, że przypadającej na okres drugiego małżeństwa artysty. Koncert otworzyło Adagio z III Symfonii „Rewolucyjnej”, bo napisanej z okazji francuskiego zrywu z 1789 roku. Wpisuje się ono w tradycję tego rodzaju ogniw z symfonij Brucknera i Mahlera, którymi Krzysztof Penderecki z upodobaniem dyrygował jako kapelmistrz. Listę tej lirycznej formy w jego ujęciu otwiera ustęp orkiestrowy z Raju utraconego, a następna IV Symfonia w całości przybrała taką postać. Spowodowane wymogami sanitarnymi większe oddalenie orkiestry od publiczności, a także jej skład ograniczony do kwintetu smyczkowego, korzystnie wpłynęły na przejrzystość brzmienia, niezakłóconą przedłużonym pogłosem w barokowej świątyni z występującą w niej kopułą. Jedyne, czego mi zabrakło, to większego diapazonu emocjonalno-wyrazowego, większego skontrastowania przebiegu, niezmiennie płynącego szerokim nurtem, ale być może wynikało to z konieczności dostosowania się do wspomnianych warunków akustycznych. Koncert wiolonczelowy posiada formę łukową z wyraziście zaznaczonymi kulminacjami i z wolna wygasającą sekcją końcową. Cechuje go miejscami oryginalna artykulacja, a także instrumentacja, zderzająca smyczki z perkusją, złożoną z kotłów, werbla, czyneli pociąganych smyczkiem oraz dzwonów: orkiestrowych i rurowych.
|
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |