GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościAlmodovar na scenie z piosenkami
Budziła niekłamany podziw dla swej sprawności aktorskiej i wokalnej, ale także dla niezwykłej kondycji fizycznej. Przez prawie 2 godziny mówiła, śpiewała, tańczyła, była nieustannie w centrum uwagi. Pokazała profesjonalizm najwyższej próby, choć temat wybrała sobie dosyć kontrowersyjny. Zagrała recital pieśniarski mężczyzny, który stał się kobietą, a potem znów był mężczyzną i wreszcie stał się transwestytą. Od strony wokalnej była to kreacja niezwykle wyczerpująca, wymagająca wielokrotnego zmieniania głosu, od chrapliwego krzyku po delikatny szept, od niskich prawie męskich tonów piersiowych, po piskliwe dziewczęce trele i orientalne melizmaty.
A przy tym śpiewanie było zawsze na odpowiedniej wysokości, starannie opracowane dynamicznie, z nienaganną dykcją. W tej samej konwencji gwiazdy pop prowadzona była opowieść o sobie i dialogi z publicznością. Absolutna szczerość prezentowana trochę na pokaz, tanie chwyty odnoszące się do życia płciowego, żarty klasy D, ale również nieco ekshibicjonistyczna rozpacz. To wszystko wchodziło w skład roli artystki o imieniu Agrada, co oznacza rozkosz. Monodram pod tytułem Almodovaria przygotowała dla Anny Stroka-Hryń Maria Janicka na motywach filmów Pedro Almodovara, który zwykle pokazuje dramaty osób homoseksualnych.
Teksty piosenek (cześć z nich była popularnymi przebojami z repertuaru np. Charlesa Aznavoura) napisała, Anna Burzyńska. Widowisko – monodram wyreżyserowała Anna Wieczur-Bluszcz, scenografię i kostiumy przygotowała Ewa Gdowiak. Całe otoczenie artystki i jej poprowadzenie na scenie było przykładem nienajlepszego gustu, ale trzeba to uznać za zabieg w pełni świadomy i zamierzony. Począwszy od charakteryzacji artystki, jej kostiumu, butów, sposobów tańca ze szczególnym wykorzystaniem rąk i w ogóle poruszania się na scenie, był to przykład bulwarowej tandety, podobnie jak większość repertuaru piosenkarskiego, który z udziałem zespołu muzycznego Mateusza Dębskiego przetoczył się podczas tego przydługiego recitalu. Żenujące próby zaczepiania osób na widowni i głośne reakcje publiczności, która wszystko traktuje jako dowcip wyzwalający śmiech, też wchodziły do arsenału scenicznych mechanizmów tego specyficznego wieczoru. Teatr Polonia przygarnął spektakl z całym dobrodziejstwem inwentarza, a teraz zobaczymy, jak będzie się on spisywał w normalnej eksploatacji. Może przydałyby się skróty, może rezygnacja z nagłośnienia w części mówionej? Czas pokaże. Joanna Tumiłowicz |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |