Przegląd nowości

„Piękna Helena” w Krakowie, czyli jak okaleczyć Offenbacha

Opublikowano: wtorek, 10, marzec 2015 13:00

Okazuje się, że to wcale nie takie trudne. Wystarczy oddać tę piękną operetkę w ręce niedoświadczonego w konstruowaniu tego typu przedstawień Rudolfa Zioły, a on już będzie wiedział jak ją skutecznie „odmłodzić” i pozbawić tempa, wdzięku, humoru oraz uczynić niestrawną. Co w przypadku operetki jest grzechem śmiertelnym!

Piekna Helena 2

Wydatnie mu w tym pomógł Krzysztof Czeczot autor współczesnej wersji libretta, które wcale nie śmieszy i nie bawi, a wręcz irytuje swoim bezsensem sprowadzonym do kwestii „mamona, władza i ….”. Jeżeli Pan Czeczot chciał napisać libretto do nowej operetki to po licho wciągał w to Offenbacha. Mógł po prostu do swojego libretta, które ma się tak do oryginału jak kwiatek do kożucha, zamówić nową muzykę i wtedy zbierać – lub nie – uznanie dla swojej sztuki. Po co było w to wikłać Offenbacha, bo w sumie to on najwięcej na tych zabiegach stracił. Zaś widzowie bezpowrotnie stracili te najbardziej lubiane arie i sceny. Chciałoby się westchnąć, gdzie te Trzy boginie co w lasku Ida  wiodły zacięty spór…


Tak przy okazji warto wyjaśnić, że swoją wersję libretta do Pięknej Heleny napisał Krzysztof Czeczot w 2009 roku dla Opery na Zamku w Szczecinie, gdzie też nie zyskało pełnej aprobaty. Starczyło jej zaledwie na 10 przedstawień!

Piekna Helena 3

Piękna Helena Offenbacha, do oryginalnego libretta autorstwa Henriego Meilhaca i Ludovica Halevy'ego, urzekająca inwencją melodyczną, temperamentem i finezyjnym humorem została skomponowana w 1864 roku i była zjadliwą satyrą na ówczesne czasy. Pod postaciami antycznych bohaterów ukryli jej twórcy karykatury wysokich urzędników Drugiego Cesarstwa Napoleona III. Paryż bawił się znakomicie próbując odgadnąć kogo przedstawiają. To było coś więcej niż tylko mit o porwaniu przez Parysa pięknej małżonki króla Menelaosa, co jak wiadomo, zakończyło się oblężeniem Troi.


Krzysztof Czeczot tego wszystkiego nas pozbawił pozostawił jedynie z nazwy antycznych bohaterów, ale kazał im wygłaszać zupełnie inne treści, co okazało się mało śmieszne, a czasami wręcz nużące. Na dodatek ilość dialogów sprawiła, że te zdominowały muzykę, pod którą zresztą źle się podkładały. Mamy w tym względzie spory dysonans! Ze sceny wieje nudą, nikt się specjalnie nie śmieje i nie bawi, a wielu scenom brakuje dynamiki. Można powiedzieć, że jest bardziej straszno niż śmieszno! Na dodatek operowi śpiewacy mimo wielkich starań słabo sobie radzą z nadmiarem słowa mówionego. Pozostali co prawda Helena, Parys, Menelaos, Kalchas, Agamemnon i inni, ale daleko im jednak do offenbachowskich pierwowzorów.

Piekna Helena 4

Tak na dobrą sprawę krakowską Piękną Helenę ratuje interesująca scenografia i kostiumy zaprojektowane przez Andrzeja Witkowskiego, oraz dynamiczne sceny taneczne w układzie Jarosława Stańka. Bronią jej też dobrze przygotowany chór i soliści wśród, których prym wiedli Monika Lendzion (Helena), Janusz Ratajczak (Menelaus), Andrzej Lampert (Parys) i Andrzej Biegun (Agamemnon).


W przypadku Moniki Lendzion można by zawołać za Jerzym Waldorffem, że stanowi historyczny dowód, że było o co bić się pod Troją, tyle tylko, że zabrakło Troi. Janusz Ratajczak świetnie sobie radził tak wokalnie jak i aktorsko z rolą Menelausa. Jego głos brzmi pewnie, a sceniczny temperament pozwala mu na wiarygodne kreślenie obrazu swojego bohatera. Andrzeja Lamperta słyszałem i oglądałem w większej partii pierwszy raz i przyznaję ujął mnie dobrym prowadzeniem głosu i aktorską wiarygodnością. Andrzej Biegun dobrze trafił w charakter prezesa Agamemnona. Podobnie jak Przemysław Rezner w rozrywkowego biskupa Kalchasa. Podobała się również Monika Korybalska jako punkowy Orestes.

Piekna Helena 1

Muzyce Offenbacha prowadzonej batuta Piotra Wajraka w wielu miejscach zabrakło finezyjnej lekkości i szampańskiego muzycznego humoru. Sprzeciw budzi też fakt dokonania vide wielu fragmentów partytury Offenbacha. Najbardziej ucierpiał na tym pierwszy akt.

                                                                                  Adam Czopek