GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„Otello”w Opéra de Marseille
Strona 2 z 3
Pomimo wspomnianego sukcesu, Otello nie należy dzisiaj do najczęściej wystawianych oper Verdiego. Tym bardziej cieszy fakt, że w roku dwusetnej rocznicy urodzin kompozytora dzieło to pojawiło się - po dwudziestu pięciu latach przerwy - na scenie Opery w Marsylii (w koprodukcji z Festiwalem Chorégies d’Orange), w reżyserii Nadine Duffaut i pod dyrekcją muzyczną Friedricha Pleyera. Trzeba od razu powiedzieć, że mamy tu do czynienia z inscenizacją atrakcyjnie skonstruowaną, trzymającą się wiernie tekstu libretta i nie narzucającą widzowi transpozycji czasowej, która zresztą by nie wniosła do prezentowanej wizji żadnych nowych znaczeń. Cała akcja rozgrywa się tutaj w zręcznie zaprojektowanej przez Emmanuelle Favre scenografii, przywołującej portowe nabrzeże Cypru lub rozmaite pomieszczenia zamku tytułowego bohatera.
Już od samego początku staje się jasne, iż ważnym czynnikiem całego obrazu będzie doskonale zaprogramowana przez Philippe’a Grosperrina gra świateł. To właśnie oświetlenie wytwarza odpowiednie atmosfery i klimaty, zapowiada nadchodzące nieszczęścia, odgrywając tym samym rzeczywistą rolę dramaturgiczną. Wystarczy chociażby wspomnieć o świetnie oddanym za pomocą widocznych w głębi przestrzeni scenicznej projekcji sztormie, który zagraża fizycznie walczącemu z nawałnicą okrętowi Otella, a jednocześnie symbolizuje straszliwe namiętności, mające się dopiero narodzić w sercu tego dowódcy. Z kolei historyczne stroje autorstwa Katti Duflot nawiązują do symboliki niewinności - w przypadku białej sukni Desdemony - oraz miłości, namiętności i krwi - poprzez czerwony strój Otella. Wszakże pełne ekspresji napięcia i psychologia wszystkich postaci budowane są przez Nadine Duffaut przede wszystkim za pomocą mądrze i ciekawie ustawionych działań aktorskich, w których nie ma przypadkowych zachowań czy gestów i które w każdym momencie przykuwają uwagę widza. Tak zaplanowna koncepcja funkcjonuje bez zarzutu dzięki celnie skompletowanemu zespołowi solistów, których walory wokalne w połączeniu z talentem aktorskim dają doprawdy doskonałe rezultaty artystyczne. Kreujący tytułową rolę słynny rosyjski tenor Vladimir Galouzine imponuje mocnym i wytrzymałym na duże wymagania tej partii głosem oraz łatwością atakowania dźwięków w górze skali. Należy jednak zauważyć, że wewnętrzna ewolucja bohatera, wybuchy chorobliwej i nieuzasadnionej zazdrości oraz jego nieuchronne zmierzanie do prowadzącego do zbrodni szaleństwa są „osadzone” w środku lub w dole skali. Powoduje to, iż śpiewak, aby podtrzymywać owo psychiczne napięcie, musi posiadać zdolność odpowiedniego barwienia dźwięku w średnicy głosu.
|
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |