GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„La Rondine” Pucciniego w Opéra National de Lorraine
Strona 5 z 5
Dlatego nie uległ pokusie osadzenia dzieła w kontekście czasowym, w którym ono powstało, lecz przeniósł je w realia lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, lat charakteryzujących się pewną swobodą obyczajów i beztroską pokolenia usiłującego nadrobić straconą podczas wojny młodość. Reżyser podkreśla w swojej wizji wspomnianą wyżej symbolikę ptaka, który będąc niezdolnym do życia w zamknięciu, szuka za wszelką cenę możliwości wyrwania się na wolność. Funkcjonalny i atrakcyjny z plastycznego punktu widzenia, obficie wykorzystujący intensywną grę świateł obraz opiera się na idei opozycji pomiędzy wnętrzem i zewnętrzem, czyli symbolicznego przywołania zderzenia marzeń i głębokich aspiracji z twardą i niekiedy wręcz okrutną rzeczywistością. Pod tym względem akt trzeci, w którym świadomie rezygnująca z upragnionej miłości Magda wraca do wystawnych salonów swego protektora, do „złotej klatki”, wywiera naprawdę na długo pozostające w pamięci wrażenie.
Młody wiek uczestniczących w tej realizacji wokalistów w żadnym momencie nie wpływa na obniżenie poziomu całego wykonania, albowiem brak scenicznego doświadczenia i pełnej artystycznej dojrzałości rekompensują oni z powodzeniem swoim entuzjazmem, radością wspólnego muzykowania, świeżym ujęciem śpiewanej roli. W obsadzie, którą miałem przyjemność słuchać, gwiazdą wieczoru okazała się być kreująca tytułową postać Magdy Gabielle Philiponet, belgijska sopranistka mająca już w swoim dorobku wiele zdobytych na prestiżowych konkursach nagród, doskonale wyczuwająca oscylującą pomiędzy słodką lekkością i gorzkim realizmem atmosferę opery. W jej wykonaniu słynna scena czytania listu z aktu trzeciego szczerze porusza i wywołuje głębokie współczucie dla bohaterki. Partię nieszczęśliwego kochanka Ruggero śpiewa z powodzeniem również pochodzący z Belgii tenor Mickael Spadaccini, głoszącego pochwałę romantycznej miłości poety Prunier - wykształcony w Maroku tenor Abdellah Lasri, zaś we wdzięcznej roli Lisette sympatię publiczności zyskuje francuska sopranistka Norma Nahoun. Warto jeszcze wspomnieć o występującym w roli bankiera Rambaldo Marku Scoffoni i obsadzonym w drugoplanowym emploi Adolfo Tadeuszu Szczeblewskim, który zwrócił już na siebie uwagę uczestnicząc przed dwoma laty na tej samej scenie w udanym przedstawieniu Wesołej wdówki. Stojący na czele Orchestre symphonique et lyrique de Nancy José Cura - świetnie znający partyturę Jaskółki już choćby dlatego, że przed laty święcił sceniczne triumfy w roli Ruggero - bezbłędnie wyczuwa jej specyficzny charakter i potrafi uwydatnić jej najbardziej wartościowe cechy. Nic dziwnego, że jego wyrafinowana, sugestywna oraz subtelnie podkreślająca liryczne momenty i dynamiczno-kolorystyczne kontrasty interpretacja zyskuje pełne uznanie przekonanej bez zastrzeżeń publiczności. Czyż nie jest to wystarczający argument za tym, aby dyrektorzy teatrów operowych z mniejszą powściągliwością odnosili się do tego niesłusznie jeszcze traktowanego z rezerwą dzieła? Leszek Bernat |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |