GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości"Billy Budd" Brittena w Opéra National de Paris
Strona 3 z 3 Reżyserka zasługuje na uznanie umiejętnością precyzyjnego ustawiania gry aktorskiej, prowadzonej z wyczuciem i profesjonalizmem zarówno w epizodach zbiorowych, podczas których drobne nieraz działania sceniczne chórzystów i statystów składają się na obrazy o epickim wymiarze, jak i w scenach o bardziej kameralnym charakterze. Cennym jest również fakt, iż kreślone przez Zambello sylwetki psychologiczne są żywe, złożone i wcale nie tak jednoznaczne, jak by się mogło na pierwszy rzut oka wydawać. Billy Bud w ujęciu Lucasa Meachema to oczywiście jednostka niewinna i naiwnie ufna, zarazem jednak, wbrew swojej woli, kusząca pochodzącą jakby nie z tego świata urodą. Doceniając wokalne cechy amerykańskiego artysty, a także przywołującą styl magazynów mody aparycję, nie dałem się jednak do końca przekonać jego pozbawionej - moim zdaniem - tej niezbędnej kruchości i egzystencjalnej rezygnacji z walki o życie kreacji scenicznej. Żadnych wątpliwości nie wzbudza natomiast występ Gidona Saksa śpiewającego partię Johna Claggarta, istnego wcielenia szatana, nie będącego w stanie wytrzymać konfrontacji ze świetlistym Aniołem, czyli - również w rozumieniu Brittena - Billy'ego. Trzecią z pierwszoplanowych postaci jest kapitan Vere, którego we wzorcowy sposób ucieleśnia znajdujący się wciąż w świetnej formie Kim Begley. Jego powściągliwa, aliści przemyślana i zniuansowana kreacja czyni z Verego człowieka nieszczęśliwego, świadomego swojej słabości w momencie moralnego sprawdzianu, jednak mającego nadzieję na zbawczą moc modlitwy niewinnej ofiary. Stojący na czele Orchestre i Choeur de l'Orchestre de Paris Jeffrey Tate potrafi nasycić muzykę Brittena ponurymi klimatami, przerażającymi akcentami i zasugerować bezlitosną moc morskich żywiołów. Jednocześnie w jego interpretacji nie brakuje bardziej lirycznych czy może nawet rozdzierających atmosfer nadających dziełu angielskiego twórcy głęboko ludzki wymiar. Przypomnienie paryskiej publiczności tej wybitnej produkcji operowej stanowi filar repertuarowych propozycji bieżącego sezonu. Leszek Bernat |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |