GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościZnakomity koncert zespołów Opery i Filharmonii Podlaskiej w Wilnie
Strona 2 z 2 Altowi powierzył kompozytor rolę wtórowania w tragedii Maryi, a więc musi się on dostosować do interpretacji proponowanej przez sopran i najczęściej występuje w duecie. Agnieszka Rehlis doskonale wpisała się w tę konwencję wykonawczą, podkreślając nieco matowo, w tym przypadku, brzmiącym głosem, rozmiar smutku zawartego w łacińskiej sekwencji. Nieco inną koncepcję interpretacyjną, ale nie sprzeczną z duchem przedstawianego dramatu, lecz ukazującą go w innym wymiarze, miał Adam Kruszewski, który nie użalał się nad losem, nie bolał nad stratą, ale buntował się przeciw zaistniałej sytuacji, tak jakby ów sprzeciw zniwelować miał bezmiar i beznadziejność tragedii. Niezwykle trudna partia barytonowa wymaga zaiste bohaterstwa, a przede wszystkim świetnego warsztatu i potęgi głosu. Tylko najlepsi śpiewacy potrafią "przebić się" przez gęstą fakturę chóru i orkiestry w finale V części dzieła. Kruszewskiemu udało się to znakomicie. Podkreślić też należy bardzo dobry występ chóru, w którego śpiewie, oprócz innych walorów, zwraca uwagę wzorowa dykcja, cecha jakże rzadko spotykana wśród polskich zespołów wokalnych. Orkiestra symfoniczna grała z zaangażowaniem i stylowo, chociaż do niej należała przede wszystkim pierwsza część koncertu. Wtedy bowiem muzycy, podobnie jak w przypadku kantaty Szymanowskiego, grając pod wodzą dyrektora naczelnego i artystycznego Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego, wykonali utwór Andrzeja Panufnika (1914-91) Sinfonia Sacra oraz Suitę Es-dur Zygmunta Stojowskiego (1870-1946). Obydwa utwory skomponowane zostały poza granicami Polski, a mimo to, a może właśnie dlatego, na wskroś przesiąknięte są specyficznie polskim idiomem stylistycznym. Sinfonia Sacra, napisana w 1963 roku z okazji tysiąclecia chrześcijaństwa i państwa polskiego (Panufnik od 9 lat mieszkał już wówczas w Anglii), oparta jest na początkowym fragmencie Bogurodzicy i melodiach tzw. Godzinek. Jeszcze bardziej oczywiste nawiązania do źródeł muzyki polskiej zawiera Suita Stojowskiego skomponowana w Paryżu. Pierwsza jej część to wariacje na temat pieśni "Witaj, Królowo Nieba", a dwie następne wykorzystują rytmikę i melodykę tak popularnych tańców ludowych jak mazur i polonez. Pomijając wszelkie patriotyczne odniesienia, są to utwory po prostu dobrze napisane, pełne dźwiękowej wyobraźni (szczególnie Sinfonia Sacra), wymagające sprawnego i zgranego zespołu instrumentalnego. Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podlaskiej sprostała owym interpretacyjnym trudnościom. Marcin Nałęcz-Niesiołowski poprowadził ją z dbałością o szczegóły ale jednocześnie z szerokim oddechem i polotem. Szczególnie dobrze zaprezentował się kwintet smyczkowy, którego głębokiego i aksamitnego brzmienia w utworze Panufnika nie powstydziłaby się żadna z czołowych orkiestr europejskich. Był to niewątpliwy sukces białostockich artystów. Szkoda tylko, że zawiodła promocja i koncert o tak ciekawym programie i na tak wysokim poziomie wykonawczym zgromadził zbyt mało publiczności, by wypełnić, pięknie położony w centrum starego miasta, budynek Filharmonii Narodowej w Wilnie. Agnieszka Lewandowska-Kąkol |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |