GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościXIX Festiwal im. Adama Didura w Sanoku
Strona 2 z 5 Po premierze Stefan Sutkowski był bardzo zadowolony z prezentacji swego zespołu. Podobnie Jitka Stokalska, reżyser przedstawienia, która z westchnieniem ulgi relacjonowała swoje wrażenia: Zazwyczaj podczas premiery siedzę w kabinie elektryka i stamtąd wszystko obserwuję, truchlejąc, czy wykonawcy nie zaczynają psocić... Z przedstawienia w Sanoku jestem zadowolona, według mnie, wszystko zostało zrealizowane od początku do końca tak, jak powinno. Słów uznania nie szczędził krytyk muzyczny, Piotr Nędzyński: Wszystko w tym spektaklu mi się podobało: bardzo misterna, precyzyjna reżyseria Jitki Stokalskiej, która potrafi świetnie budować postacie, ukazać relacje między nimi, upleść intrygę. Pięknie zagrała orkiestra, złożona właściwie z solistów. Śpiewakom, doskonale przygotowanym aktorsko, to przedstawienie zawdzięcza cały swój urok - młodzi, pełni wdzięku, i dobrze śpiewający. W poniedziałek przed południem drugą premierę Cyrulika, z inną obsadą sceniczną, obejrzała młodzież. Trudno się dziwić, że w wielkim skupieniu - młoda widownia potrafi docenić to, co wartościowe, oklaski na stojąco były znaczącym wyrazem jej podziwu. Współpraca Sanockiego Domu Kultury z Warszawską Operą Kameralną będzie się zacieśniać. Dyrektor Sutkowski zadeklarował gotowość do wspólnych projektów, nie tylko w ramach festiwalu im. Adama Didura. I nie trzeba specjalnie przekonywać do korzyści z owych deklaracji płynących. O Piotrze Pławnerze Lord Yehudi Menuhin powiedział, że jest "jednym z najbardziej obiecujących talentów nadchodzącej ery". W poniedziałkowy wieczór przekonała się o tym festiwalowa publiczność. - Piotr Pławner potwierdził, że jest najwyższej klasy skrzypkiem, który potrafił - z towarzyszeniem bardzo dobrej pianistki Marii Szwajger-Kułakowskiej - swoją grą, swoją wspaniałą osobowością wypełnić wieczór tak, że wszyscy na widowni byliśmy całkowicie usatysfakcjonowani - zachwycał się Piotr Nędzyński. - On gra mistrzowsko! Przepiękne legato, wspaniała wirtuozeria i wspaniała osobowość. Na szczególną pochwałę zasługuje program koncertu, jego oryginalny układ. Pomiędzy parafrazami operowymi znalazły się utwory, które, nie będąc parafrazami operowymi, doskonale się wkomponowały w całość - zdaje się, że artysta świadomie spróbował przełamać dzięki nim operowy temat. Każdy z granych przez niego utworów to dzieło wybitnego kompozytora: Zarzycki, Paderewski, Massenet, Sarasate, Wieniawski, Chopin, Szymanowski, Gershwin to wielkie indywidualności. Z jednej strony motywem przewodnim była melodyjność, z drugiej - bogata różnorodność, bez cienia monotonii. Recital Piotra Pławnera był niewątpliwie, obok spektakli Warszawskiej Opery Kameralnej, jednym z najbardziej wartościowych punktów festiwalowego programu. We wtorek powrót do muzyki wokalnej - żeby pokazać, jak rozmaite są jej odmiany, na scenie pojawili się Ewa Uryga z zespołem instrumentalnym i Jacek Mełnicki z Opole Gospel Choir. Było głośniej, niż przywykła do tego publiczność operowa, bo w ruch poszły mikrofony, ale koncert się podobał, był żywiołowy, zaśpiewany "sercem", artyści bisowali.
|
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |