GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości"Romeo i Julia" Charles'a Gounoda w Opéra de Marseille
Strona 3 z 4 Przypomniana w Marsylii inscenizacja Arnauda Bernarda potwierdza wszystkie swoje - chwalone już w Lozannie - walory: zgodność warstwy wizualnej z dyskursem muzycznym, położenie akcentu na brutalność rzeczywistości, w której rozgrywają się opowiadane wydarzenia, a zrezygnowanie z powierzchownych i ckliwych sentymentalizmów. Jeszcze raz też zdają egzamin przybliżające się do naszych czasów kostiumy Bruno Schwengla i ograniczone do niezbędnego miniumum dekoracje tego samego twórcy. Godną podkreślenia zaletą koncepcji scenograficznej jest moim zdaniem przede wszystkim to, że pozostawia ona wykonawcom dużo wolnej przestrzeni scenicznej, którą muszą oni wypełnić swoją osobowością, grą sceniczną i śpiewem. Nic tutaj nie odrywa naszej uwagi, nie rozprasza, koncentrujemy się bowiem na tragicznych losach rozbijającej się o dzielącą obie rodziny nienawiść miłości. Partię Romeo śpiewa - podobnie jak w Lozannie - dwudziestoośmioletni i pochodzący z Rumunii tenor Teodor Ilincai, którego głos stale się rozwija, nabiera szlachetnego zabarwienia i pewności technicznej (na przykład bezbłędna interpretacja arii Ange adorable i Ah, lève-toi, soleil) . Młody artysta tak bardzo się angażuje w kreowaną rolę i czerpie tak wielką radość z muzykowania, że czasami jest zmuszony stosować samokontrolę, aby zbyt silny wolumen dźwięku nie zakłócał równowagi całego wykonania. Taki jest jednak przywilej młodości, dzięki której Ilincai czyni budowaną przezeń postać tak bardzo poruszającą i wiarygodną. Obok niego występuje, znana już melomanom na niemalże całym świecie, włoska sopranistka Patrizia Ciofi, której dziewczęca, cierpiąca, wszak z nieprawdopodobną determinacją walcząca o swoje szczęście Julia nie może żadnego słuchacza pozostawić obojętnym. A przecież ta rola wymaga najwyższej próby umiejętności wokalnych, rozpiętych pomiędzy lekką, wirtuozowską i plastyczną wirtuozerią z jednej strony, zaś z drugiej - solidną, "gęstą" dramaturgią. Wszak Patrizia Ciofi to prawdziwa profesjonalistka, która każdym gestem, ruchem czy spojrzeniem odmalowuje sylwetkę psychologiczną tej mitycznej postaci, unikając zarazem jakiegokolwiek przerysowania, popadania w patos i nadmierną ekspresję. Tym większy wzbudza to szacunek, że włoska artystka, niezależnie od imponującego już dorobku w zakresie sztuki lirycznej, śpiewa rolę Julii po raz pierwszy w swej karierze. Obok wymienionej dwójki podobają się też Isabelle Vernet (Gertruda), Nicolas Testé (Brat Laurenty), Pierre Doyen (Merkucjo) i Bruno Comparetti (Tybalt). Ponadto duże wrażenie wywiera doskonały występ pochodzącej z Portugalii Eduardy Melo obsadzonej w "spodenkowej" roli sprytnego Stefano, przypominającego pod pewnymi względami mozartowskiego Cherubina.
|
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |