GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościKompozytorzy od elektroniki
Strona 2 z 2
Gównym dostarczycielem materiału dźwiękowego jest tutaj wiolonczela, którą słyszymy w formie niezmienionej, ale w większości jej pojedyńcze nuty i całe frazy przetworzono elektronicznie dokładając do nich odgłosy perkusji a także zawodzenia puzonu, na którym gra sam kompozytor. Czy jest to wiarygodny obraz „imprezowicza”? Drugi utwór pt. don't look ma podobno cechy manifestu feministycznego, bo kompozytorka Żaneta Rydzewska sugeruje, by słuchacze zamknęli oczy i zastanowili się, czy to co słyszą ma cechy muzyki „kobiecej” czy „męskiej”. Tym razem elektronice towarzyszy aż pięć instrumentów tradycyjnych, dwoje skrzypiec, akordeon, perkusja i fortepian. Ogólny charakter utworu przypomina miejscami improwizacje jazzowe, ale wszystko się toczy praktycznie na jednym dźwięku i wykonawcy z rzadka wprowadzają jakieś inne, poboczne tony. Zupełną odwrotność stanowi kolejna kompozycja Rituals Sławomira Wojciechowskiego, bo tutaj fortepian preparowany i rozmaite elektroniczne pochodne tego popularnego „klawiszowca” przebiega przez wszystkie możliwe dźwięki, czy to udając klawesyn, czy organy, czy ksylofon itd.
Słyszymy grę akordową i znów jazzowe rytmy. Utwór Andrzeja Kopcia ma jako jedyny na płycie polski tytuł Śmiech syreny. Są również w tytule podane współrzędne geograficzne dla Warszawy, bowiem kompozycja była częścią cyklu Portret Warszawy. Zapewne więc chodziło tutaj o postać z godła stolicy, ale autor rozumiał też słowo syrena, jako źródło dźwięku alarmowego, co ze śmiechem raczej się nie kojarzy. Słyszymy też inne efekty nagrywane z natury i przetwarzane, jak np. szum deszczu. W wykonaniu kolejnej pozycji haecceitas Krzysztofa Kiciora biorą udział fortepian, perkusja, taśma i live electronics. To najdłuższy utwór na płycie może dlatego, że u podstawy były nastroje lockdownu i pandemii COVID-19, kiedy – jak pisze kompozytor – wszystkie formy dotyku były niepożądane. Fortepian słychać dopiero w drugiej części, wcześniej jest sporo perkusji i elektroniki. W kompozycji Mateusza Śmigasiewicza oscillating music występują aż dwa syntezatory Mooga i audio playback. Zaczyna się podobnie jak utwór o syrenie szumem deszczu, ale potem mamy rozmaite efekty, jakby dźwięki starego parowozu, który, jak w wierszu Tuwima, najpierw powoli przyśpiesza, potem pędzi, a na końcu znów zbliża się do stacji i zatrzymuje się. W środku utworu czeka słuchacza niespodzianka, zapętlony fragment chóru bodaj z Nokturnów Debussy’ego. Podróż z muzyką elektroniczną kończymy utworem Wojciecha Błażejczyka, który ma tytuł w połowie francuski, w połowie angielski – Étude semi-concrète. Study for Many Strokes on Different Objects. Biorą w wykonaniu udział gitary elektryczna i basowa, obiektofony oraz live electronics. Wszystko obsługuje sam Wojciech Błażejczyk. Na szczególną uwagę zasługują obiektofony, którym kompozytor nadał specjalne nazwy. Pudełkofon to pudełko po butach, jajkofon to krajalnica do jaj, piecykofon to pokrywa od piecyka gazowego firmy Junkers, pręcikofon jest szczotką kominiarską. Uderzanie w te obiektofony przynosi dźwięki modyfikowane elektronicznie. Dodatkowo artysta wykonuje różne ewolucje na gitarach elektrycznych. Powstaje z tego interesujący pejzaż dźwiękowy, który w finale ładnie wygasa. Ciekawostką jest również miejsce dokonania nagrania – Serek Topiony Studio. Płytę można nabyć łącząc się z chopinup.pl Joanna Tumiłowicz |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |