GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościOpera Bałtycka ratuje honor operetki
Strona 2 z 2
Ten ostatni, obok bardzo dobrze mówionej prozy przez solistów, jest wielkim walorem tego przedstawienia. Zawdzięczamy to wysokiemu poziomowi gry orkiestry, a przede wszystkim muzycznej interpretacji młodego dyrygenta Adama Banaszaka, który świetnie wykształcony w Poznaniu, w ostatnim okresie z sukcesami demonstruje swe umiejętności dyrygenckie w repertuarze Teatru Wielkiego w Łodzi i Operze Wrocławskiej. Dziwię się tylko, że wyraził zgodę na nagłośnienie solistów i orkiestry, co wprawdzie udoskonaliło odbiór tekstów mówionych, ale pozbawiło niuansów w warstwie wokalnej i muzycznej, tak doskonale wypracowanej ze śpiewakami i muzykami. Na spektaklu w sobotę 20 maja oglądałem i słuchałem Annę Fabrello w roli Sylvii Varescu, która podobała mi się dzięki pięknemu głosowi, urodzie i interpretacji aktorskiej. Mniejsze wrażenie wywarł Emil Ławecki jako Edwin, a Stasi (nazwana tutaj Nastką) wypełniła wszelkie cechy wodewilistki, z sympatyczną korpulencją włącznie. Na spektaklu niedzielnym rolę tę kreowała Katarzyna Pawłowska, o której mogę tylko powiedzieć to samo. W obu obsadach w sobotę i niedzielę hrabią Bonim był Aleksander Zuchowicz, objawiając talent operetkowy wysokiej próby. Pięknym barytonem i okazałą postawą wyróżniał się Łukasz Motkowicz jako hrabia Feri, którego występy obserwuję z satysfakcją również na scenie Teatru Wielkiego w Łodzi. Natomiast księżnę Anhildę, również w obu spektaklach, zagrał i zaśpiewał przebrany za szykowną matronę Piotr Kosewski, robiąc to z kulturą, dystansem, a jednocześnie z całą gamą efektów kobiecej transformacji. Towarzyszył mu w roli męża – Księcia Leopolda – Paweł Strymiński, przy czym obaj stanowili przekomiczną parę. Ponadto na niedzielnym spektaklu w roli Sylvii wystąpiła Jolanta Wagner, którą chciałbym widywać i słuchać w jak największych ilościach sopranowego repertuaru dramatycznego na wszystkich polskich scenach, bo mamy do czynienia z niezwykle urodziwym wokalnie talentem operowym. Partnerował jej jako Edwin tenor o pięknym głosie i świetnych warunkach scenicznych – Łukasz Gaj. Podobno bilety na wszystkie zaplanowane spektakle zostały wykupione. Opera Bałtycka grając z przepychem i rzetelnością Księżniczkę czardasza Imre Kálmána ratuje honor polskiej sztuki operetkowej, pozbawionej teatrów i zespołów uprawiających wyłącznie ten gatunek, wymagający wszakże innych kwalifikacji, niż z jednej strony musical, a z drugiej opera. Stąd moje uwagi i niewielkie zastrzeżenia, chociaż oba spektakle odbierałem z zainteresowaniem, a Jerzemu Snakowskiemu życzę odwagi i rozwagi w następnych reżyserskich przedsięwzięciach. Sławomir Pietras |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |