GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościBytomskie odkrycia choreograficzne
Strona 1 z 2
Tegoroczny Międzynarodowy Dzień Tańca (zawsze 29 kwietnia) postanowiłem spędzić w Bytomiu. Zobaczyłem nie tylko w Wieczór zatytułowany Horyzonty – Międzypokoleniowe Spotkania Baletowe (cięgle nie mogę się doliczyć jakich pokoleń), ale w przeddzień uczestniczyłem w próbie generalnej. Wszystko to na scenie Bytomskiego Centrum Kultury, bo siedziba Opery Śląskiej ciągle jest w remoncie. Gdyby to ode mnie zależało, właśnie tam prezentowałbym wszystkie śląskie produkcje sztuki tańca. Bo i gabaryty sceny odpowiednie i sprzęt techniczny, a zwłaszcza oświetleniowy (brawo reżyser światła Paweł Murlik), a widownia obszerna i nowoczesna. Niestety innego zdania są realizatorzy Horyzontów… na czele z dyr. Łukaszem Goikiem twierdząc, że to miejsce nienależytej atmosfery, jako że niegdyś było tam kino.
Skoro udało się stworzyć w Bytomiu zespół baletowy na poziomie co najmniej europejskim, to i właściwą atmosferę się znajdzie, bo śląska publiczność nie jest przecież w ciemię bita. Wiem to dobrze, bo od dziecka oglądałem bytomskie balety najpierw na kolanach rodziców (bez biletów), potem będąc uczniem, licealistą i studentem (też bez biletu, wchodząc zwykle na gapę), a już zupełnie za darmo jako asystent, a potem dyrektor kolejnych teatrów operowych, zaś od kilkunastu lat regularny felietonista Angory.
Diagnozuję więc, że poziom tańca jaki osiągnięto w Bytomiu nie ma sobie równego w całej historii Opery Śląskiej. Stoi za tym wieloletni dorobek Henryka Konwińskiego, który w ramach Horyzontów…zaprezentował wyrywkową retrospekcję swojej twórczości choreograficznej. Z sentymentem patrzyłem na poloneza z Pana Twardowskiego, fragmenty suity Carmen, adagietto z Raju utraconego, kawałka Nocy Walpurgii, Czardasza Jana Straussa i fragmentów Ad Montes oraz Romeo i Julii (do muzyki Hektora Berlioza).
Ale rewelacją i porażającym wrażeniem był Krzesany, oglądany w roku 1994 w Bytomiu, potem w 2015 w Łodzi, podczas zeszłorocznego Lądeckiego Lata Baletowego, a teraz tańczony najlepiej jak to jest możliwe przez obecny skład baletu bytomskiego.
Konwiński tworząc tę choreografię pod presją najwybitniejszego polskiego choreografa i swego Mistrza Conrada Drzewieckiego, a nie – jak chce tego autorka artykułu w programie tylko solisty, choreografa i serdecznego przyjaciela. Conrad jako pierwszy choreografując to dzieło w latach siedemdziesiątych stworzył wprawdzie wizję szaloną i porywającą, ale Henryk przemyślał to jeszcze głębiej, dopracował detale poszczególnych rozwiązań ruchowych i kompozycyjnych, prezentując choreografię doprawdy wspaniałą, zachwycającą. Zwłaszcza gdy w finale Wieczoru wykonali ją tancerze o kwalifikacjach najwyższych.
Na ich czele tańczył mój „koń wyścigowy” Maciej Pletnia, artysta urodzony w Radzionkowie, wykształcony w Bytomiu, a mieszkający w sąsiednich Tarnowskich Górach. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |