Przegląd nowości

Teatr chce wiosny w Polsce

Opublikowano: niedziela, 19, marzec 2023 14:54

Chciał jej także Stefan Żeromski, który o nieziszczonych nadziejach pisał w Przedwiośniu, marzył też o szklanych domach. Była to jego wizja zbiorowego szczęścia, marzenie o dobrobycie i sensownym rozwoju społecznym. Ku temu również prowadzi adaptacja powieści w Teatrze Powszechnym w Warszawie, a opowieść o szklanych domach w reżyserii Pawła Łysaka według scenariusza Pawła Sztarbowskiego, zajmuje pokaźne miejsce.

 

Przedwiosnie 1

 

Skupię się jednak na pewnych pomysłach muzycznych i plastycznych, które prowadzą nas po drogach Cezarego Baryki, czyli Michała Czachora. Na początku, po lewej stronie sceny, mamy jakby autentyczne zdjęcie rodziny Baryków wykonane w Baku, które od 1806 roku było pod panowaniem Rosji. Chłopak trzyma w rękach misia i takiego samego dodano już mocno przerośniętemu Cezaremu Baryce, którego z rodzicami w tej samej aranżacji umieszczono po prawej stronie sceny. Mama Czarusia – Klara Bielawka – wykonuje wyginając ramiona wschodni taniec do pieśni pełnej melizmatów. To symbolizuje orientalną kulturę miejsca, które po rewolucji stało się stolicą Azerbejdżanu, później Radzieckiej Republiki, a dziś niepodległego państwa.

 

Przedwiosnie 2

 

Ale okrutne dzieje naznaczonej buntem krainy doprowadziły do ludobójstwa mniejszości ormiańskiej i w tym procederze Baryka pośrednio uczestniczy. Wzrusza go ciało pięknej martwej dziewczyny i ten straszny epizod Dominik Strycharski, twórca muzyki do spektaklu, oprawia w podkład dźwiękowy wzmocnionych elektronicznie uderzeń o szprychy kręcącego się koła, które w domyśle potrąca zwisająca ręka dziewczyny. To prosty, ale emocjonalnie wyrazisty szczegół inscenizacji, element scenografii Roberta Rumasa, ale także rodzaj instrumentu perkusyjnego, zwłaszcza, że koło „obsługuje" na przodzie sceny aktorka grająca zmarłą już matkę Cezarego.


Gdy Baryka przechodzi kolejne etapy młodości Arkadiusz Brykalski, który wcielał się w role ojca, a potem Szymona Gajowca oraz Hipolita Wielosławskiego, kilkakrotnie demonstruje, swoje zdolności wokalne. Najpierw inicjuje chóralne stawianie akordów, a potem improwizuje jazzowo do słów z Pana Tadeusza „Śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaju...” i jeszcze dwa razy, w tym każe posmakować tekstu o kawiarce z Soplicowa. W finale spektaklu dochodzimy do współczesnych konotacji pytań o Polskę, które zadawał Żeromski.

 

Przedwiosnie 3

 

Tu zmienia się także styl muzyczny, pojawia się jakieś techno, a sens działań poznajemy za sprawą protest-songu, który wyśpiewuje Magdalena Celmer, najpierw ormiańska dziewczyna, a później Karolina Szarłatowiczówna w Nawłoci pradziwymi łzami okraszająca swą spowiedź Cezaremu.

 

Przedwiosnie 4

 

I do tej sceny też stworzono świetne pomysły wizualne w przedstawieniu. Wojna jest filmowana przez wyginaną płytę pleksi, stoły symbolizują wozy przewożące trupy pomordowanych, ale również stają się miejscem spotkań rodzinnych, menzurki z kolorowaną wodą służą za osiedle szklanych domów. Jednak my śmiejemy się z wiecowych haseł, które dzierży w swych rękach nasz bohater Baryka. Prócz poważnych, patriotycznych trafia się też „Kot może zostać”. Autorzy tej doprowadzonej do dni dzisiejszych adaptacji stają się drogowskazami potencjalnych działań. Piszą oni w materiałach spektaklu: „Burzliwe losy Cezarego Baryki nie mogą odzwierciedlać drogi czy wyzwań współczesnych młodych aktywistów, ale mogą stać się dla nas wstępem do dyskusji o wciąż trwających pęknięciach w polskim społeczeństwie, wojnie polsko-polskiej i ogromnym rozczarowaniu kształtem obecnej rzeczywistości, na którym żeruje prawicowy populizm”. Nic dodać, nic ująć!

                                                                      Joanna Tumiłowicz