GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościPod znakiem kamelii – „Traviata“ z MET
Strona 3 z 3
Dyrygent Daniele Callegari ze swej strony wydobył w trzecim akcie wszystkie trytony, wdzierające się w przebieg muzyczny i zapowiadające tragiczny finał, podobnie jak motyw marsza żałobnego. Najsłabszym ogniwem omawianego spektaklu jest inscenizacja Michaela Mayera. Ciężkie, rokokowe dekoracje Christine Jones raczej nadawałyby się do Kawalera srebrnej róży.
Na dodatek scena jest strasznie zagracona (wspomniane łoże, fortepian), co szczególnie dawało się we znaki w znakomitej scenie baletowej w układzie Lorina Latarro, z tancerzami ze zmysłowo obnażonymi torsami, wzbogaconej o zadania akrobatyczne jak przerzucanie w powietrzu partnerek. W choreograficznym ujęciu corridy szczególnie wyróżniał się technicznie Barton Cowperthwaite. Udanym rozwiązaniem jest też zmiana oświetlenia w concertacie Di sprezzo degno se stesso rende na koniec drugiego aktu, paralelnie do rozwoju sytuacji i wynikającego z niej klimatu.
W trakcie duetu Violetty i George'a Germonta przy słowach, gdy żąda od kobiety poświęcenia w imię dobra swojej córki, ta na pewien czas się fizycznie materializuje. Jeszcze raz pojawi się w ślubnej sukni i z welonem z długim trenem podczas wstępu do trzeciego aktu jako senny koszmar nawiedzający umierającą. Przyznam się szczerze, iż nie darzę Traviaty szczególnym uczuciem, jak w ogóle, poza wyjątkami (np. Makbetem czy Messa da requiem), nie żywię większej atencji dla twórczości Verdiego. Poza tym słyszałem ją już po wielokroć. Tym razem jednak, dzięki wszystkim artystom, doświadczyłem autentycznych wzruszeń. Lesław Czapliński |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |