Przegląd nowości

Wiktor i kobiety albo rozdwojenie czasu i jaźni

Opublikowano: czwartek, 27, październik 2022 12:58

Wiktorów było dwóch: ten sprzed wojny i ten z bagażem jej doświadczeń, między innymi uczestnictwa w plutonie egzekucyjnym. Ten z odwiedzin Wilka w pamiętnym, feralnym roku 1914 i ten powracający tam po 15 latach. Uosabia go w Pannach z Wilka, przedstawieniu w Starym Teatrze w Krakowie, dwóch aktorów reprezentujących różne pokolenia (Szymon Czacki i Adam Nawojczyk).

 

Panny z Wilka 1

 

Nie oznacza to wcale, by przynależeli do różnych płaszczyzn czasowych, albowiem biorą udział w bieżącej akcji na przemian, a nawet razem (ich ciała splatają się na kanapie w sennym koszmarze, a pod koniec młodszy kładzie się obok starszego z głową spoczywającą na jego łonie), przy czym przeszłość ożywa na ogół jedynie we wspomnieniach postaci, a nie w formie bezpośrednich retrospekcji.

 

Panny z Wilka 2

 

Zrazu można się było spodziewać pewnych bardziej skomplikowanych gier z czasem i przestrzenią, skoro młody Wiktor (Szymon Czacki), znajdujący się w Warszawie, a jego ciotka (Aldona Grochal) w Rożkach nieopodal Wilka, zajmują w pewnym odstępie od siebie miejsca na tej samej kanapie. Później jednak rzecz toczy się zasadniczo linearnie. Nanizane na oś czasu epizody ogniskują się wokół poszczególnych tytułowych panien z Wilka. W każdym kolejnym powracają wątki i motywy z poprzednich, tworząc nie tylko ciągłość narracji, ale poprzez powtórzenia nadając jej kompozycję zbliżoną do muzycznej.


Na mnie największe wrażenie wywarł ten z Jolą (Ewa Kaim), w którym, niczym w Miłości i gniewie Johna Osborne'a, wspomnienie ich zalotów przybiera zwierzęce zachowania i odgłosy. Z kolei w tym z Tunią (Natalia Kaja Chmielewska o zmysłowo niskim tembrze głosu) pomysłowo został rozwiązany jej spacer z Wiktorem, tym razem uosabianym przez Adama Nawojczyka, albowiem aktorzy pozostają nieruchomi na tle projekcji przesuwającego się brzozowego zagajnika, niepostrzeżenie przeistaczającego się w zimowy pejzaż, sygnalizując w ten sposób nieubłagany upływ czasu.

 

Panny z Wilka 3

 

Przedstawienie Agnieszki Glińskiej dość wiernie podąża za opowiadaniem Jarosława Iwaszkiewicza, zarówno w warstwie narracyjnej, jak i dialogowej.

 

Panny z Wilka 4

  

Reżyserka starała się uciec od ekranizacji Andrzeja Wajdy, ale mimo to skojarzenia z nią nasuwały się nieodparcie, między innymi ze względu na pewne, dające się uchwycić podobieństwa pomiędzy aktorkami, tamtymi z filmu i tymi scenicznymi. Tak jak postacie kobiece dominują nad męskimi, tak twórczyniami omawianego przedstawienia w przeważającej mierze pozostają panie (scenografka Monika Nyckowska, kostiumolożka Jagna Janicka i odpowiedzialna za światła Jacqueline Sobiszewski), co jest znakiem czasu.

                                                                    Lesław Czapliński