GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościO kilku nienapisanych felietonach
Strona 2 z 2
Prawdziwym powodem mojego pozostania w Poznaniu był zamiar towarzyszenia na widowni auli UAM przesłuchaniom 16. Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego. Niestety również jestem zmuszony zrezygnować z relacjonowania przebiegu Konkursu, ponieważ nie zostałem zaproszony, a moje zabiegi w przebraniu melomana pod kasą biletową Filharmonii nie przyniosły rezultatu. Koncertu inauguracyjnego wysłuchałem więc przez radio, zachwycony grą zwyciężczyni poprzedniej edycji 26 – letniej skrzypaczki ormiańskiej Veriko Tchumburidze, która zagrała fenomenalnie Koncert Skrzypcowy a-moll Antonina Dworzaka. Towarzyszyła jej orkiestra Filharmonii Narodowej pod mistrzowską batutą Andrzeja Boreyki, który po latach wrócił do Poznania jako dyrektor artystyczny Filharmonii Warszawskiej, traktowany przed laty przez ówczesnych muzycznych pismaków poznańskich jeszcze gorzej, niż ja przez organizatorów obecnego Konkursu. Pod jego batutą w drugiej części koncertu zabrzmiała Symfonia e-moll „Odrodzenie” Mieczysława Karłowicza, którą – z konieczności słuchałem tylko na falach eteru dumając, co by było z europejską muzyką postromantyczną, gdyby nie tragedia pod Kościelcem w roku 1909. Czy przypadkiem dziś, obok Ryszarda Straussa, Antona Brucknera i Gustawa Mahlera świat wymieniałby z równym nabożeństwem nazwisko Mieczysława Karłowicza? A interpretator „Odrodzenia” Andrzej Boreyko wraz z filharmonikami warszawskimi wzniósł się tego wieczoru na niedoścignione wyżyny muzykowania.
Opisany przypadek bydgoski i poznański przymusowo nakazał pozostać w domu i nie pisać jakiegokolwiek felietonu. Natomiast najbliższe wydarzenia w teatrach operowych Łodzi, Wrocławia i Warszawy sugerują konieczność wychylenia się z domowych pieleszy. Wszak chodzi o kolejne Łódzkie Spotkania Baletowe w pogrążonym w degrengoladzie Teatrze Wielkim w Łodzi (nad czym bezsilnie boleję), premierę Carmen w Operze Wrocławskiej, ciągle podążającej do „sukcesów światowych”, czego nie podzielają niestety kolejne kontrole finansowe i merytoryczne, (o czym uprzejmie donoszą media), wreszcie Operę Królewską w której wydaje się panować ład, porządek i solidna praca artystyczna w oczekiwaniu na wybudowanie siedziby, co oby stało się jak najszybciej. Sławomir Pietras |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |