GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościFestiwal w Salzburgu 2022: Giuseppe Verdi „Aida”
Strona 3 z 3
Ale porównajcie, Czytelnicy, wykonania na żywo (nie w studiu!): Giovanni Martinelli (1937), Mario del Monaco (1951 i 1952), Franco Corelli (1955, 1962, 1966), Carlo Bergonzi (1962, 1963 i 1967), Placido Domingo (dwa razy w 1972 – w La Scali i w Monachium, 1976 w Met, 1979 w Monachium) i wyciągnijcie wnioski. Treść libretta Aidy jest tak oczywista, że nie da się w zasadzie nic zmienić. W zasadzie. W Cesarstwo-Królestwie Austro-Węgierskim obowiązywała reguła biurokratyczna: „Warum so einfach, wenn man kann komplizieren”.
Czyli „Po co tak po prostu, skoro wszystko da się skomplikować”. Nie wiem, czy reżyserka z Iranu, Shirin Neshat, o tym wiedziała, ale skomplikowała akcję wbrew librettu do granic absurdu. Faraon obiecuje spełnić każde życzenie zwycięskiego Radamesa.
Przede wszystkim ten prosi o wolność dla jeńców. A oni za chwilkę na jego oczach zostają zamordowani. Także Amonasro. Dostaje śmiertelny cios w akcie II, ale już w akcie III ożywa, wniesiony na noszach, aby odśpiewać duet z Aidą. To absurd. Finałowy duet Aidy i Radamesa nie rozgrywa się – jak w libretcie – samotnie w celi śmierci, lecz w towarzystwie 8 lub 9 (nie zdołałem dokładnie policzyć) zakwefionych i całkowicie ubranych na czarno koszmarnych bab. One po dziwnych rytuałach odpływają na jakiejś łodzi gdzieś w morze. Chyba po prostu jako Europejczyk dokładnie ze środka tego kontynentu, nie rozumiem takiego punktu widzenia. Grała orkiestra Wiener Philharmoniker na swoim normalnym, czyli najwyższym na świecie poziomie. Dyrygował znakomicie Alain Altinoglu. Piotr Nędzyński |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |