GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„Upiorna mara z piekła rodem…“
Strona 2 z 2
Być może to właśnie skłoniło Czerniakowa do umniejszenia tej postaci w przygotowanej przez siebie inscenizacji? Kostiumy Jeleny Zajcewej sytuują akcję w bliżej nieokreślonej współczesności. Kierownictwo muzyczne spoczęło w rękach Oksany Łyniw, pierwszej kobiety stającej za dyrygenckim pulpitem w tamtejszej otchłani mistycznej. Ukraińska artystka zrezygnowała z opracowanej przez samego kompozytora w późniejszych latach modulacji, pozwalającej płynnie przejść od uwertury do samej akcji i oddzieliła ją wyrazistą pauzą generalną. Podobnymi modulacjami połączył on akty w jedną nieprzerwaną całość, graną odtąd bez antraktów. A zatem zabrakło mi nadania przebiegowi muzycznemu większej zwartości, wskutek czego obok momentów prawdziwie porywających od czasu do czasu wkradały się do niego pewne dłużyzny.
Wagner bowiem nie był melodystą jak Rossini przed nim, albo Dvořák po nim. Kiedy złożył udaną, to eksploatował ją do granic możliwości, wprowadzając wielokrotnie powtórzenia. W przypadku tego wykonania technika motywów przypominających mogła wydać się zbyt natrętną. Prawdziwe ciarki zaczęły tego wieczora przebiegać po plecach dopiero od wejście Holendra do domu Dalanda i jego duetu z Sentą, którym głosów i postaci użyczali Thomas Johannes Maier i Teige. W dziele tym dają jeszcze znać o sobie inspiracje kompozytora włoską operą, wyniesione z czasów kierowania teatrem w Rydze, co bezpośrednio poprzedziło jego powstanie. Wspomniane pojawienie się Holendra w domu Dalanda zapowiada bezpośredni cytat z Purytanów Vincenza Belliniego, a tercet przed sceną finałową przyjmuje formę włoskiej stretty. Tym razem spośród wykonawców poza wspomnianym Thomasem Johannesem Maierem w tytułowej roli, prym wiedli tenorzy. Attilio Glaser w niewielkiej, choć pojawiającej się na początku, a więc decydującej o pierwszym wrażeniu, partii Sternika, oraz Eric Cutler w o wiele większej swego imiennika, zawierającej arię Senta! Oh, Senta! Leugnest du?. Obydwaj odznaczają się głosami o wyrównanej emisji, umiejętnością płynnego prowadzenia frazy, a przy tym bez oznak wysiłku przy wznoszeniu się do wyższego rejestru. Delikatne artykułowanie przez autentyczną Norweżkę Teige zewu Senty "Johohoe! Hojohe!", rozpoczynającego jej balladę, pozwalało oczekiwać stylu interpretacji czerpiącego z tradycji belcanta, którą Wagner doceniał, odkąd zetknął się z nią, pod koniec życia spędzając zimy we Włoszech. Potem jednak wkradało się do śpiewu nadmierne wibrato. Prawdopodobnie jest to partia jakby idealnie stworzona na miarę predyspozycji wokalnych i postaciowych Moniki Swarowskiej, ale nieżyjąca od dwóch lat śpiewaczka nie miała okazji, by się z nią zmierzyć. Pejzażu wokalnego dopełniał Georg Zeppenfeld jako Daland. Aliści jego głos nie brzmiał tak świeżo i nośnie jak podczas inauguracji festiwalu w Tristanie i Izoldzie. Być może wynikało to ze zmęczenia po serii spektakli tamtego dzieła. Z tego powodu zrezygnował z tytułowej roli Tomasz Konieczny, mając za sobą występy w Tetralogii. Lesław Czapliński |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |