Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
O czym myślał Zeffirelli ?
Strona 1 z 2
Jak się dożyło blisko stulecia, jest o czym myśleć. Ostatni raz widziałem go w Veronie przed sześciu laty. Przyjechał z Rzymu na wznowienie swojej Turandot, czym Arena święciła jego dziewięćdziesięciolecie. Wyprowadzony na scenę dziarsko wymachiwał laską, kwieciście przemawiał, był w formie. Barbara Piasecka-Johnson z którą przyjaźnił się od lat, zachwycona opowiadała, że podczas kolejnej u niego wizyty weszła do sypialni i na nocnym stoliku zobaczyła swoją fotografię. Jej zdaniem był to dowód, że się w niej podkochiwał. Opowiadała mi o tym w Asyżu. Wypiłem już trochę wina, więc bezczelnie zapytałem: A tę wizytę zapowiedziałaś już wcześniej? – Bo on zapewne zmienia te fotografie w zależności od tego, kto zagląda do jego sypialni!. Z mojej strony było to niegrzeczne, a nawet prostackie i nieobyczajne. Ze wstydem przyznaję, że cechy te noszą nie tylko niektórzy bohaterowie moich felietonów. Mnie również – od czasu do czasu – natura ich nie skąpi.
Franco Zeffirelli po dziewięćdziesiątce myślami wracał zapewne do swych najlepszych filmów. Romeo i Julia, Poskromienie złośnicy, Jezus z Nazaretu, Hamlet, Brat Słońce, siostra Księżyc ( te zapewniły mu światową karierę), czy podziwianych do dziś sfilmowanych oper: Cyganeria, Pajace, Traviata, Rycerskość wieśniacza, Otello, Don Carlos czy Wieczna Callas.
Ten ostatni tytuł był hołdem dla ubiegłowiecznej Assoluty, która w latach sześćdziesiątych ostatnie spektakle sceniczne wykonała właśnie w jego reżyserii. Była to Tosca w Londynie i Norma w Paryżu. Przedtem oboje kochali się w Viscontim. On będąc jego asystentem (szczęśliwa, wielka miłość). Ona jako jego Westalka, Traviata i Lunatyczka (fatalna, jednostronna, żałosna).
Starzejący się Franco podobno często wspominał swe dawne fascynacje młodzieńcami; kilkunastoletnim wiejskim chłopcem Vierim, poznanym w wojennej partyzantce w lasach w okolicach Florencji, czy niezwykle utalentowanym Gilberto, który obecnie mieszka w Berlinie i milczy jak zaklęty, choć kiedyś był ulubionym asystentem Mistrza. Może w końcu nam o tym kiedyś opowie, jako że mówi po polsku i jest w połowie Polakiem.
Franco Zeffirelli stał się ojcem Pippo i Lucjano, adoptowanych synów, którzy zapewne odziedziczą niemały majątek, pozostawiony po wybitnym i sławnym, acz przyszywanym protoplaście.
Śmierć tej wielkiej wspaniałej i niemal ponadczasowej postaci naszych czasów (reżyser filmowy, operowy i teatralny, scenograf, projektant kostiumów, aktor, producent, pisarz) zastała mnie w Paryżu. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |