GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościMoniuszko półprofesjonalny
Nagranie wieńczące 70-lecie Akademii Muzycznej w Gdańsku, która nosi imię Stanisława Moniuszki, zawiera koncertowe wykonanie opery Straszny Dwór. Słuchając tej produkcji nasuwa się kilka pytań podstawowych. Czy wystarczy Rok Moniuszki i imię patrona uczelni, aby porywać się na takie nagranie? Wielu solistów będących absolwentami lub nawet profesorami w tej uczelni ma nieciekawe, dosyć rozwibrowane głosy i dobywa ich z widocznym wysiłkiem. Orkiestra studencka miejscami gra niedbale, hałaśliwie, w czym przypomina zespół strażacki. Chór, zwłaszcza męski, ma wyraźne braki emisyjne – tenory wydzierają się w górnych rejestrach. Pozytywna jest natomiast bardzo staranna dykcja. Problemy wokalne mają zresztą nawet niektórzy soliści, co sprawia, że czasami słuchamy tej opery jakby to było wykonanie amatorskie, półprofesjonalne. Jest oczywiście także kilka fragmentów wykonanych przyzwoicie i tutaj prym wiodą głosy kobiece. Orkiestra zaś świetnie wykonała bicie zegara na godzinę 12 w nocy. Nie ma co zazdrościć dyrygentowi Zygmuntowi Rychertowi, który starał się jakoś ogarnąć ten mało wyrównany zespół.
Listę solistów otwiera Miecznik w osobie Leszka Skrli. Znając tego dobrego wykonawcę ze sceny operowej i koncertowej dziwi trochę głos słuchany w nagraniu, wykonujący partię z ogromnym wysiłkiem. Hanną jest Anna Fabrello, która spisuje się nieźle, choć daleko jej do niebiańskiej precyzji i lekkości Zdzisławy Donat w popisowej i bardzo trudnej wokalnie arii Któraż to, która tej ziemi córa. Karolina Sikora obsadzona w partii Jadwigi również jest mocniejszą pozycją w składzie solistów. Ryszard Minkiewicz w charakterystycznej roli Damazego pozwala sobie na wokalną błazenadę. Stanisław Daniel Kotliński jako Zbigniew nie powinien jednak śmieszyć swym głosem, a czasem śpiewa jak przysłowiowy dziad pod kościołem, a nawet ryczy. Nie potrafi też czysto intonować najniższych tonów w tercecie o Cichym domku. Stefan w osobie Pawła Skałuby śpiewa przyzwoicie, ale wszystkie dźwięki powyżej „a” nieprzyjemnie wyciska. Krzysztof Bobrzecki jako Maciej nierzadko mija się z prawidłową intonacją. Skołuba – Piotr Lempa nie robi większych błędów, ale kto ma w pamięci głos basowy Bernarda Ładysza, uroni łzę. Stafania Toczyska jako Cześnikowa jest na poziomie. Malutką rolę Marty wybrała Alicja Rumianowska, zaś Wiesława Maliszewska jako Ochmistrzyni zwróciła uwagę oryginalną, surową emisją, jaby śpiewała otwartym głosem. Najmniejszą rólkę wybrał dla siebie Piotr Kusiewicz – operowy Grześ, i obronił opinię o swych zaletach głosowych. Całość opery zmieściła się na dwóch krążkach CD, gdzie drugi jest nieco lepszy niż pierwszy. Czy jednak będzie to pozycja poszukiwana na rynku? Poprzednie nagranie tej opery przez zespoły Teatru Wielkiego w Warszawie zdobyło niezłe opinie. Joanna Tumiłowicz |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |