GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościMam to po Nim…
Strona 2 z 2
W kwietniu 1992 roku: „Teraz zakładam fundację z Dejmkiem, Prusem i Pietrasem”. Otóż z Maciejem Prusem nigdy niczego nie założyłem, natomiast po Dejmku mam jak najgorsze wspomnienia, aktywnym nikczemniku, wybitnym reżyserze, o zgubnych dla kultury pomysłach łączenia Teatru Wielkiego z Narodowym (z tym haniebnym konceptem autor Dzienników się niestety zgadzał) i najgorszym powojennym ministrze kultury, na szczęście urzędującym krótko. Tak więc nie rozumiem, o jaką fundację chodzi.
Wreszcie 16 lutego 1992 roku po całym dniu zajęć: „Poza tym głupie przyjęcie w ambasadzie włoskiej z Barbieri”. Uroczystość tę zorganizował Jego Ekscelencja Vincenzo Manno. Przybyło kilku liczących się polityków z Bronisławem Geremkiem i Andrzejem Stelmachowskim, wielu dyplomatów i artystów, wśród których zapamiętałem Ewę Wiśniewską, konwersującą biegle po włosku.
Fedora Barbieri jeszcze przedtem zainscenizowała u mnie w Łodzi Rycerskość wieśniaczą i wystąpiła w roli Matki Lucii, a teraz w Warszawie rozpoczęła reżyserię Normy Belliniego. Na wieść o tym koncern Fiata, którego przedstawiciele również pojawili się na tym przyjęciu, postanowił to całe przedsięwzięcie sponsorować. Było przyjacielsko i serdecznie, wśród licznych przemówień i toastów na cześć najwybitniejszych – obok Marii Callas – postaci światowej opery XX wieku. A więc co w tym głupiego?
Ze wszech miar fascynujące zapiski kończą się na dacie śmierci Pani Zofii w roku 2005, po sześćdziesięciu latach wspólnej codzienności. Dołączono do nich bogaty biogram wspominanych postaci, sporządzony z mistrzową zwięzłością przez Jacka Szczerbę (136 stron!).
Dla mnie najbardziej poruszające w biografii tej niezwykłej postaci były nieustanne refleksje, analizy i rozczarowania dotyczące przyjaciół. W czasach studenckich – że posłużę się własną analogią – miałem ich dwóch, takich na całe życie. Pierwszy zmarł przed 20-tu laty, a drugi okazał się być zazdrosnym, wrednym i fałszywym. Andrzej Łapicki takich rozczarowań przeżył o wiele więcej.
Obszerny wstęp i krótkie posłowie do Dzienników napisała świetnym piórem jego jedyna ukochana córka Zuzanna, matka uwielbianej wnuczki Weroniki, której ojcem jest Daniel Olbrychski. Uzupełniając, komentując i wyjaśniając niektóre zachowania, poglądy i postępowanie Ojca, kończy swe myśli rozbrajającym stwierdzeniem: „Mam to po Nim…”
Mnie także takie uczucie wielokrotnie towarzyszyło, podczas tej pasjonującej lektury.
Sławomir Pietras |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |