Przegląd nowości

Wajda a muzyka

Opublikowano: poniedziałek, 17, październik 2016 15:49

Z filmów Andrzeja Wajdy pamięta się nade wszystko walc z „Ziemi obiecanej”, przywołujący wizję utraconego raju szlacheckiego, a więc sielankowy obraz dworku i czekającej w nim narzeczonej Anny, przeciwstawiony drapieżnemu kapitalizmowi włókienniczej Łodzi, oraz polonez z „Pana Tadeusza”, będący apoteozą świata, który niebawem przejdzie do historii, a po premierze filmu zyskał własne życie koncertowe poza filmem. Obydwa są kompozycjami Wojciecha Kilara, którego najbardziej kojarzy się z twórczością Andrzeja Wajdy, mimo że w rzeczywistości napisał muzykę do zaledwie sześciu jego filmów. Do równie sarmackiej „Zemsty”, a wcześniej „Smugi cienia”, „Kroniki wypadków miłosnych” i „Korczaka”.

Andrzej Wajda 76-848a

Na początku Andrzej Wajda współpracował z dyrygującymi kompozytorami, posługującymi się stylem neoklasycystycznym, a więc przydającym znamion pewnego zdystansowania wobec ilustrowanych obrazów. Andrzej Markowski dostarczył oprawy muzycznej dla „Pokolenia”, „Popiołów” i telewizyjnego „Przekładańca” według Lema, a Jan Krenz do „Kanału” oraz „Popiołu i diamentu”. Z kolei do „Lotnej”, przywołującej ułańską szarżę na niemieckie czołgi, muzykę skomponował Tadeusz Baird, twórca swobodnie operujący stylami historycznymi i posiadający szeroki gest melodyczny. A potem zilustruje jeszcze „Samsona”, o Żydzie uciekającym z getta i podejmującym trud przetrwania po aryjskiej stronie. Pod koniec kariery Wajda zdecydował się na współpracę z o wiele młodszym Pawłem Mykietynem, którego zaprosił do zilustrowania „Tataraku” oraz „Wałęsy, człowieka z nadziei”.


Mogłoby się wydawać, że reżyser ten traktował muzykę czysto funkcjonalnie i nie przywiązywał do niej większej wagi, skoro zgadzał się, by w filmach zagranicznych dostarczali jej kompozytorzy proponowani przez tamtejszych producentów (nakręcona w Jugosławii „Syberyjska lady Makbet” , powstałe w Wielkiej Brytanii „Bramy raju”, a we Francji „Danton”). W przypadku „Miłości w Niemczech” był nim słynny Michel Legrand (pamiętny ze śpiewanych filmów: „Parasolki z Cherbourga” oraz „Panienek z Rochefort”), ale do „Biesów” zaprosił jednak Zygmunta Koniecznego, z którym wcześniej współpracował przy inscenizacji tychże w Starym Teatrze, a któremu powierzył także napisanie muzyki do „Krajobrazu po bitwie”.

Andrzej Wajda 027-85

Z kolei Stanisław Radwan, z którym Wajda wielokrotnie będzie współpracował przy okazji reżyserowanych przez siebie przedstawień, głównie w krakowskim Starym Teatrze, będzie też odpowiadał za umuzycznienie „Wesela”, w którym w roli Chochoła obsadzony został charyzmatyczny pieśniarz – Czesław Niemen. W filmach rozgrywających się współcześnie lub w niedawnej przeszłości najczęściej odwoływał się do pomocy muzyków o rodowodzie jazzowym. Tak było w „Niewinnych czarodziejach”, traktujących o pokoleniu wchodzącym w dorosłość po przełomie październikowym, a także środowisku tzw. bikiniarzy, do których ilustracji muzycznej dostarczył Krzysztof Komeda. Z kolei Jerzy Matyszkiewicz skomponował muzykę do warszawskiej noweli w międzynarodowej „Miłości dwudziestolatków”. Najczęściej jednak korzystał w tym zakresie z usług Andrzeja Korzyńskiego, który ma na swym koncie tyle samo opraw muzycznych, co Kilar. Przede wszystkim do dyptyku: „Człowiek z marmuru” i „Człowiek z żelaza”, ale także autotematycznego „Wszystko na sprzedaż”, „Polowania na muchy”, „Brzeziny” i „Panny nikt”. 


W jego muzyce udawało się w doskonały sposób pochwycić i zamknąć chwilę bieżącą, dzięki czemu w warstwie dźwiękowej tych filmów można usłyszeć dokładnie to, co wtedy rozbrzmiewało po uruchomieniu radiowego odbiornika. Andrzej Wajda wykorzystywał też w swoich filmach gotową muzykę, posiadającą własny, niezależny obieg koncertowy. W „Pannach z Wilka” atmosferę utraconego przez bohatera czasu w sugestywny sposób przywoływał motyw z I Koncertu skrzypcowego op. 35 Karola Szymanowskiego. W poświęconym muzykowi „Dyrygencie” w tej roli wystąpiły utwory Beethovena. Z kolei w „Katyniu” posłużył się cytatami z kompozycji Krzysztofa Pendereckiego (który w swoim czasie pisał muzykę na potrzeby filmów Wojciecha Jerzego Hasa), a w ostatnich, jak się okazało, „Powidokach”, wykorzystał w tym charakterze opusy Andrzeja Panufnika. Ale były też filmy i spektakle nie odwołujące się do sztuki dźwięku jak „Wielki Tydzień” czy „Zbrodnia i kara”. 

Andrzej Wajda 610-170

Czy rzeczywiście Andrzej Wajda nie interesował się szczególnie muzyką? Pamiętam jak podczas prób do adaptacji „Idioty” Dostojewskiego w Starym Teatrze zjawił się na koncercie Orkiestry Polskiego Radia i Telewizji w Krakowie, z Krzysztofem Pendereckim dyrygującym symfoniami Dmitrija Szostakowicza: V i VI. Nigdy jednak Wajda nie podjął się reżyserii żadnej opery, ale w jego inscenizacji „Nocy listopadowej” w Starym Teatrze wiele się śpiewało, a muzyka odgrywała dominującą rolę, a jej autorem był przywoływany już Zygmunt Konieczny. Nie doszła też do skutku proponowana przez Francuzów ekranizacja „Borysa Godunowa” Musorgskiego, zrealizowana ostatecznie przez Andrzeja Żuławskiego.

                                                                                             Lesław Czapliński