Przegląd nowości

Na Zachodzie bez zmian

Opublikowano: poniedziałek, 30, maj 2016 13:37

Wybierając się do mediolańskiej La Scali, spodziewałam się – jak zresztą zawsze tam – opery na najwyższym poziomie i taka zdecydowanie była Dziewczyna ze Złotego Zachodu (La fanciulla del West) Giacomo Pucciniego pod kierownictwem muzycznym Riccardo Chailly’ego i w reżyserii Roberta Carsena.

Dziewczyna z Zachodu 1

Dzieło to, w Polsce niegrane w ogóle, miało premierę w 1910 roku w… nowojorskiej Metropolitan Opera, w La Scali pojawiło się po raz pierwszy dwa lata później. Opisywana inscenizacja miała natomiast premierę 3 maja 2016, ja obejrzałam kolejny spektakl, który odbył się 6 maja.

Dziewczyna z Zachodu 2

Już od pierwszych sekund dzięki scenografii, kostiumom i grze aktorskiej solistów zostałam przeniesiona do Kalifornii w okresie „gorączki złota”, a słowa wypowiedziane na wstępie „Alla Polka!” zdobyły moje serce. Duże wrażenie zrobiła na mnie skromna scenografia (stoły, krzesła), która zharmonizowana była z wyświetlanymi projekcjami. Połączenie to dawało niesamowity efekt i pozwalało na całkowite skupienie się na fabule. A było na czym. Pierwszy akt rozgrywa się w salonie „Polka”, gdzie wszechobecna jest whiskey i gra w karty. Zapoznani zostajemy z poszczególnymi postaciami, a dzieje się tutaj sporo: od początkowej smutnej pieśni jednego z górników, po przepychanki, czytanie Biblii, aż do wizyty nieznajomego i wątku miłosnego.


Największe wrażenie jednak zrobił na mnie drugi akt, który też był chyba najtrudniejszy pod względem muzycznym. Akcja rozgrywała się w pokoju Minnie – głównej bohaterki, a zastosowanie scenografii i multimediów dało genialny efekt.

Dziewczyna z Zachodu 3

Przepełniony rozpaczą, walką, miłością i oszustwem, a także dramatycznymi partiami solistów akt całkowicie mnie pochłonął. Być może dlatego spodziewałam się jeszcze więcej w finałowej scenie, a w głowie miałam tylko pytanie: „jak to się skończy?”. Zgrabne przejście między uwolnieniem od kary śmierci a szczęśliwym zakończeniem pozytywnie rozładowało emocje.

Dziewczyna z Zachodu 4

Główna solistka Eva-Maria Westbroek zachorowała i jej miejsce zajęła Barbara Haveman, która miała 24 godziny na przygotowanie się do wejścia w postać Minnie. Mimo początkowej tremy po kilku chwilach całkowicie oddała się roli i zarówno głosem, jak i grą aktorską pokazała wysoką klasę. Inni soliści: Roberto Aronica (Johnson), Claudio Sgura (Jack), Carlo Bosi (Nick) i Gabriele Sagona (Ashby) grali z takim oddaniem i śpiewali z taką lekkością, że po prostu miło było uczestniczyć w tak dobrze przygotowanym przedstawieniu. Nie należy zapominać oczywiście o chórze górników czy postaciach drugoplanowych, bo każdy z występujących był przygotowany na najwyższym poziomie, dotyczy to zarówno kwestii muzycznych, jak i dykcji – potrafiłam zrozumieć niemal każde słowo.


Koniecznie muszę wspomnieć o tym, że jedną z drugoplanowych ról (Joe) świetnie zaśpiewał Polak – Krystian Adam Krzeszowiak, na Zachodzie znany jako Krystian Adam.  Jednakże czym byłaby opera bez orkiestry i dyrygenta… I tutaj ogromne chapeau bas dla Riccardo Chailly’ego oraz orkiestry, która poprowadzona była z dbałością o najmniejszy szczegół, co zostało dostrzeżone przez publiczność, która nagrodziła dyrygenta ogromnymi brawami.

Dziewczyna z Zachodu 5

Najbardziej zaskakujące było dla mnie zakończenie, w którym zastosowano coup de théȃtre, co przeniosło mnie wprost na deski Broadway'u: Minnie i Johnson przedstawieni jako gwiazdy filmowe na tle kina w kontraście z „poszukiwaczami złota”, którzy kupują bilety i wchodzą do środka. Ot, hollywoodzki happy end.

Dziewczyna z Zachodu 6

Opera podzielona jest na 3 akty a całość z przerwami trwała 3 godziny, jednak minęły one zdecydowanie zbyt szybko. Jeżeli chcieliby Państwo spędzić wieczór w niesamowitej atmosferze, luksusowym otoczeniu, a przy tym słuchając i oglądając operę na najwyższym poziomie, to z czystym sumieniem mogę polecić „Dziewczynę...” z Zachodu – to znaczy z La Scali.

                                                                             Michalina Kunecka