GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościJeszcze o wrocławskiej „Madama Butterfly”
Strona 2 z 3
Giancarlo del Monaco pokazał operę Pucciniego w czasach o pół wieku póżniejszych niż w oryginale, a więc tuż po klęsce Japonii w II wojnie światowej. Na scenie mamy brutalność do najwyższej potęgi. Yamadori nie jest księciem z baśni, który oferuje Butterfly alternatywę lepszego życia w zgodzie z tradycją, w której się wychowała, lecz szefem gangu, który porywa na końcu opery jej synka. Po co? Niech odpowie papież Franciszek.
Wokalnie było to dobre przedstawienie. Można nie lubić barwy głosu – ostrej i świdrującej - Anny Lichorowicz (mnie ten głos drażni), ale zaśpiewała Butterfly znakomicie i w paru miejscach naprawdę się wzruszyłem. Budziła skojarzenie z Bułgarką Rainą Kabaivanską.
James Valenti ma mocny i ciemny głos tenorowy, nietypowy dla partii stricte lirycznej, jaką jest Pinkerton, ale tradycja pozwala na taką obsadę (Richard Tucker, James King, Placido Domingo i ostatnio Jonas Kaufmann). Śpiewał świetnie i w dodatku był bardzo seksowny. Reszta obsady była bardzo dobra. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |