Przegląd nowości

Różne odmiany dawności

Opublikowano: czwartek, 07, sierpień 2014 13:26

Tegoroczny, XXXVI Starosądecki Festiwal Muzyki Dawnej (9-13 lipca 2014) bardzo rozszerzył pojęcie dawności, obejmując nim dzieje muzyki od siedemnastowiecznej Fontana d’Israel Johanna Hermanna Scheina do późnodziewiętnastowiecznej Rozświetlonej nocy Arnolda Schönberga. Do jego najbardziej spektakularnych wydarzeń należały dwa, mające miejsce w tamtejszym Sokole. Przede wszystkim wykonanie z elementami akcji scenicznej tragedii lirycznej Marc-Antoine Charpentiera Akteon H. 481, napisanej prawdopodobnie dla pałacowego teatru księżnej de Guise. Tytułowa partia przeznaczona została dla haute-contre, specyficznie francuskiej odmiany głosu tenorowego, którą posługiwał się sam kompozytor, z dużą dozą prawdopodobieństwa występujący w niej na prapremierze.

Stary Sacz 1

W Starym Sączu zaśpiewał ją Jakub Burzyński, przyodziany w surdut, założony na jasną kamizelkę, a po przemienieniu w jelenia odsłaniający przeguby rąk, pokryte sierścią, co stanowiło karę za zakradnięcie się w pobliże nieprzystępnej, dziewiczej bogini przyrody, i zakłócenie jej spokoju. W tej roli pojawiła się Barbara Gładysz-Wszołek, dzierżąc w dłoni atrybut Diany, czyli łuk. W jej interpretacji ozdobne barokowe melizmaty odznaczały się nienaganną precyzją i przejrzystością ornamentalnego rysunku, wsparte dodatkowo urodą metalicznie brzmiącego głosu. Dzielnie sekundowała jej Marta Wróblewska w niewielkiej roli nimfy Aretuzy. Solistów oraz towarzyszący im zespół wokalno-instrumentalny Concerto Polacco od klawesynu poprowadził Marek Toporowski, a tła dla tej mitologicznej historii dostarczył obraz François Cloueta „Diana w kąpieli”.


Do pewnego stopnia swoistym widowiskiem był także recital Viviany Sofronitskyej na pięciu historycznych fortepianach, których kopie, sporządzone przez Paula McNultyego, zajęły całą estradę Sokoła, przy czym w czasie jego trwania artystka nie tylko zmieniała instrumenty, ale i toalety.

Stary Sacz 4

W zależności od wykonywanego utworu pianistka dobierała odpowiedni, pochodzący z jego epoki instrument. I tak Sonata g-moll Wq 67/15 (H. 47) Carla Philippa Emanuela Bacha zabrzmiała na fortepianie Johanna Andreasa Steina z 1788 roku, dzięki czemu panowała pełna zgodność pomiędzy jej fakturą a dźwiękiem tego instrumentu, oddającym jej przejrzystość. Z kolei dźwięk fortepianu Antona Waltera z 1792 roku w pełni przysłużył się wydobyciu romantycznych rysów Fantazji c-moll KV 475 Wolfganga Amadeusa Mozarta oraz Sonaty quasi una Fantazja op. 27 nr 2 „Księżycowej” Ludwiga van Beethovena, albowiem na takie ich ujęcie zdecydowała się ta rosyjsko-kanadyjska (córka Władimira) artystka.

Stary Sacz 5

Z kolei koncertowy fortepian Louisa Constantina Boisselota z 1846 roku najlepiej odpowiadał monumentalnemu charakterowi kompozycji Ferenca Liszta Funérailles, w której oddawał on hołd zamordowanemu podczas Powstania Węgierskiego 1848 roku przyjaciela Lajosa Batthyányego. Szczególnie sugestywnie zabrzmiały na nim sforzanda i tremola lewej ręki w niskim rejestrze, dostarczające tła dla melodii prowadzonej w prawej ręce. Mniej szczęśliwy dobór dotyczył fortepianu Conrada Grafa z 1819 roku w pośmiertnym Impromptu B-dur Franza Schuberta, a także Nokturnu c-moll op. 48 nr 1 Fryderyka Chopina, zagranego na Pleyelu z roku 1830, którym faktycznie posługiwał się nasz kompozytor.


Liczba pięć dała też znać o sobie podczas finałowego wykonania Członków Naszego Zbawiciela (Membran Jesu Nostri) BuxWV 75 Dietricha Buxtehudego w kościele klarysek pw. św.Trójcy, kiedy w przedostatniej szóstej kantacie cyklu, w charakterze akompaniującego zespołu wystąpił kwintet viol da gamba.

Stary Sacz 2

W pozostałych rolę tę pełniły dwoje skrzypiec i violone, a partię basso continuo Marcin Szelest, dyrektor artystyczny festiwalu, realizował na pozytywie, od którego prowadził instrumentalistów i śpiewaków „Harmonia sacra”. Z ich grona na szczególne wyróżnienie zasłużyła Joanna Radziszewska, której jasny i krystalicznie czysty sopran najbardziej wychodził naprzeciw pietystycznej retoryce dzieła Buxtehudego, co jeszcze bardziej uwydatniło się na tle ciemniej zabarwionego głosu Anny Zawiszy.

Stary Sacz 3

Charakter historycznej stylowości posiadało też wykonanie ekspresjonistycznego sekstetu smyczkowego Rozświetlona noc (Verklärte Nacht) op. 4 Arnolda Schönberga, albowiem soliści Wrocławskiej Orkiestry Barokowej zagrali go na instrumentach zaopatrzonych w struny jelitowe, jakie wykorzystywano w tamtych czasach. To utwór jeszcze w pełni wyrastający z późnoromantycznej estetyki, wiele zawdzięczający wagnerowskiej niekończącej się melodii, budującej nieustanne i wskutek licznych modulacji nierozładowujące się napięcie.

                                                                       Lesław Czapliński