GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościSprawa Makropulosa
Strona 3 z 3
Może dałoby się wyjaśnić, dlaczego akcję tej tragikomedii umieszczono w sądzie, trudno jednak przyjąć do wiadomości, że rozprawa, która się tam odbywa wcale nie dotyczy „Sprawy Makropulosa”, na ławie oskarżonych zasiadają jacyś przypadkowi statyści, także tłumek anonimowych osób tłoczy się na miejscu dla świadków. A już zupełnie nie wiadomo dlaczego uczestnicy tej „fikcyjnej” rozprawy w trzecim akcie leżą na ziemi i na ławkach jakby spali albo byli martwi.
Tu już chyba rolę odegrał „luźny strumień świadomości” twórcy spektaklu. Podobnych niedorzeczności rozgrywających się jakby na drugim planie przedstawienia jest znacznie więcej. Wygląda na to, że mamy do czynienia z dwoma równoległymi spektaklami, jednym dla widzów oglądających ale nie słuchających muzyki, którym kompletnie obojętne jest o co tutaj chodzi, drugim dla miłośników twórczości Leosa Janacka, którym dyrygent Gerd Schaller prowadzący z wyczuciem orkiestrę Teatru Wielkiego w Warszawie i solistów sprawił sporo przyjemności czysto brzmieniowych, choć opera do specjalnie melodyjnych nie należy, a żaden wykonawca nie śpiewa tradycyjnej arii.
„Sprawa Makropulosa” niesie też w swojej istocie pewne przesłanie filozoficzne dotyczące naszych marzeń od wiecznej młodości, ale ta sprawa znalazła się jakby na marginesie zainteresowań twórców spektaklu. 300. letnia śpiewaczka, która w oryginalnej wersji opery umiera w finale, tutaj po prostu opuszcza salę sądową i znika za kulisami. Ale nie to jest największym grzechem reżysera. Joanna Tumiłowicz |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |