Przegląd nowości

Przewodnik skrzypcowy po utraconym raju…

Opublikowano: sobota, 06, kwiecień 2024 07:08

Krzysztof Penderecki w swych utworach symfonicznych i koncertujących bardzo często wykorzystywał materiał tematyczny z muzyki scenicznej. Tak jest w przypadku I Koncertu skrzypcowego, w którym sięga do swojej drugiej opery Raj utracony.

 

 Filharmonia Krakowska 343

 

Dzięki temu, słuchając to Concerto rappresentazione, stają nie tylko przed uszyma, ale i przed oczyma obrazy z tamtego dzieła: wyprawa Szatana do Raju, stworzenie człowieka, złamanie zakazu, wstawiennictwo za ludźmi Jezusa do Boga, wygnanie i wizja kataklizmów dotykających świat w przyszłości. Z jednej strony jest utworem narracyjnym, pozbawionym wszakże jakiegokolwiek programu, z drugiej składa się z segmentów właściwych dla formy koncertującej w rodzaju ekspozycji, przetworzeń, solowych kadencji, ogniw o charakterze scherzanda. Partia skrzypiec oraz orkiestry są równorzędne, co nie oznacza braku wirtuozerii w odniesieniu do pierwszej. 


Muzyka Pendereckiego po przełomie oznaczającym powrót do historycznych form i stylów, z czym łączy się estetyczna wtórność, choć w omawianej kompozycji od czasu do czasu pojawiają się efekty brzmieniowe właściwe dla poprzedniego okresu sonorystycznego, w celu osłabienia wspomnianych znamion wymaga wybitnych wykonawców. Takimi byli leningradzcy filharmonicy, którzy w 1988 roku brawurowo zagrali równie epigońską II Symfonię Wigilijną”.

 

Filharmonia Krakowska 344

 

Lawrence Foster od pierwszych taktów wyłaniających się z najniższych rejestrów narzucił Młodzieżowej Orkiestrze Filharmonii w Bergen dyscyplinę gry, a młodzi muzycy z precyzją reagowali na jego gesty. Yamen Saadi, dwudziestosiedmioletni skrzypek palestyński z Nazaretu, jako koncertmistrz Orkiestry Opery Wiedeńskiej, poza nią znanej jako Wiedeńscy Filharmonicy, przyzwyczajony jest do wykonawstwa zespołowego.

 

Filharmonia Krakowska 345

 

Grał nośnym dźwiękiem i ze znaczną swobodą techniczną, wchodząc w interakcje z towarzyszącym zespołem, zachowując wszakże należyte proporcje i nie górując nad nim. Artysta ma do dyspozycji udostępniony mu dziewiętnastowieczny instrument z pracowni piemonckiego lutnika Giovanniego Franceski Pressendy. Osobiście jednak wolę wcześniejsze, odkrywcze artykulacyjnie Capriccio. Być może podobny był pochodzący z tamtego okresu Koncert na skrzypce barokowe, ale kompozytor wycofał zgodę na jego dalsze wykonywanie. Koncert rozpoczął opracowany przez Paula Hindemitha Marsz czeskiej samoobrony WoO 18 Ludwiga van Beethovena, do dziś wykorzystywany przez różne armie (m.in. niemiecką i kubańską), a włączony do jego Sinfonii serena jako jej drugie ogniwo Szybki marsz (Geschwindmarsch). 


Zgodnie z estetyką „nowej rzeczywistości” dwudziestowieczny kompozytor wyostrzył jego użytkowy charakter, eksponując jego wyrazistość manifestującą się w zgiełkliwości i pospolitości. Po przerwie zabrzmiała Dziesiąta Beethovena jak Hans von Bülow nazwał I Symfonię c-moll op. 68 Johannesa Brahmsa. W finale zresztą pojawia się nawiązanie do analogicznej części Dziewiątej trzeciego klasyka wiedeńskiego.

 

 Filharmonia Krakowska 347

 

Z kolei Eduard Hanslick, w pracy O pięknie w muzyce na przykładzie twórczości Brahmsa wyznaczający ideał muzyki absolutnej, opatrzył ją mianem Appassionaty, stanowiącym kolejne odniesienie do Beethovena, tym razem do XXIII Sonaty fortepianowej.

 

 Filharmonia Krakowska 348

 

Dotyczy to zwłaszcza pierwszej części, w której występuje motywiczne zapamiętanie i progresja napięcia. Andante sostenuto to typowa romantyczna pieśń bez słów z intonującym ją obojem. W kodzie zwróciła na siebie uwagę krótkim solem skrzypcowym koncertmistrzyni orkiestry. W finale, ponownie opartym na zasadzie sonatowego allegra, znacznej satysfakcji dostarczył chorałowy ustęp w wykonaniu puzonów o nieomal organowym brzmieniu. Młodzieżowa Orkiestra Filharmonii w Bergen działa od 9 lat, a jej skład liczy sto trzydzieścioro muzyków norweskich w przedziale wiekowym od 15 do 25 lat, a wystąpiła w środę 27 marca w ramach krakowskiej części XXVIII Wielkanocnego Festiwalu Beethovenowskiego.

                                                                                Lesław Czapliński