Przypadek Żymełki

Opublikowano: poniedziałek, 25, lipiec 2022 07:12
Pietras Sławomir

Miałem z tym artystą do czynienia od jego debiutów w Łodzi (interesujący spektakl Mądrej Carla Orffa), Wrocławiu (Wieczór Dagilewa), Warszawie (choreografia do muzyki Mozarta). Dobrze wykształcony w leningradzkim Konserwatorium im. Rimskiego-Korsakowa, jako reżyser i choreograf nabył radzieckiego jeszcze podejścia do baletowej fabuły, ale od strony warsztatowej reprezentuje solidną umiejętność konstrukcji choreograficznej i wiedzę potrzebną do tworzenia widowiska baletowego.

 

Więcej, posiada w tym zakresie talent, wyobraźnię, z latami nabył stosownego doświadczenia, a jako tancerzowi częściej proponuje się realizacje baletowe, niż reżyserie muzyczne. A szkoda, bo dysponując librettem operowym, operetkowym czy musicalowym, trzymając się jego sensu, a nie wydziwiając (jak niektórzy mniej wykształceni jego koledzy po fachu), mógłby realizować spektakle nacechowane niewątpliwym talentem.

 

Tak się stało rok temu, kiedy Łukasz Goik – dyrektor Opery Śląsiej w Bytomiu – powierzył mu zrealizowanie widowiska Sól ziemi czarnej na kanwie wybitnego filmu Kazimierza Kutza. Oparcie się na jego fabule, uchwycenie sztuką ruchu dramaturgii i klimatu tej śląskiej opowieści, pozwoliło Żymełce odnieść sukces zarówno reżyserski, jak i choreograficzny. 

 

W tym roku sprawa się skomplikowała. Pozostawienie Artura Żymełki bez oparcia literackiego z jednej strony weryfikującego jego pomysły tematyczne, a z drugiej sugerujące rozwiązania fabularne, stało się powodem moich obaw, co do jakości jego aktualnych poczynań. Jakże skuteczna byłaby ingerencja w jego zamysły twórcze takiej osobowości i fachowca jak Paweł Chynowski, stojący obecnie przy Krzysztofie Pastorze, a przed laty w różnych formach współdziałania przy Conradzie Drzewieckim, Marii Krzyszkowskiej, czy Waldemarze Wołk-Karaczewskim.

 

Ośmielony ubiegłorocznym sukcesem dyr. Łukasz Goik zgodził się na kolejny spektakl Żymełki, zatytułowany Pictures of Poland. Nie jestem pewien, czy każdy górnik i hutnik w Bytomiu będzie wiedział o czym mowa, zobaczywszy to na afiszu. Jeszcze gorzej gdy zdecyduje się przyjść do teatru.


 

Oglądanie ponad godzinę scenicznych jednoczesnych zmagań takich postaci jak Katarzyna Kobro, Otto, Witkacy, Ryszard Siwiec, Karol Wojtyła, Władysław Strzemiński, Stańczyk, nie mówiąc już o wrześniowej dziewczynie, chłopcu na rowerze, człowieku z żelaza, tajniakach, robotnikach, sportowcach, ZOMO, i rzeźbach – to powód do galimatiasu, niezrozumienia i pytania, o co tu chodzi.

 

Przed laty we Wrocławiu, Teresa Kujawa utaneczniając Polonię Ignacego Jana Paderewskiego, usiłowała przedstawić … prawie całą historię Polski. Jeszcze wcześniej – w Krakowie tuż po wojnie – znana polska bosonóżka Krystyna Terra, dała dwugodzinny recital choreograficzny, podczas którego – jak napisał wtedy Stefan Kisielewski – „odtańczyła całą II wojnę światową”. Przy tej okazji warto przypomnieć Arturowi Żymełce, że balet polityczny zapoczątkowany przez Kurta Jossa, spektaklem Zielony stół, nie miał kontynuacji i wracanie do tego przynosi efekt, jakiego byliśmy właśnie świadkami na Festiwalu w Lądku-Zdroju, gdzie Pictures of Poland został pokazany i o dziwo dobrze przyjęty.

 

Stało się tak z dwóch powodów. Talent choreograficzny Artura Żymełki niezależnie od jego usiłowań treściowych objawił się – zresztą nie po raz pierwszy – bogactwem rozwiązań ruchowych, pięknem choreograficznych współdziałań w duetach, efektownych i błyskotliwych poczynaniach w momentach solowych, świetnie skomponowanych scenach zespołowych i atrakcyjną inscenizacją całości. Gdyby jeszcze było wiadomo o co chodzi!

Drugim, najważniejszym powodem dla którego spektakl ten może się podobać, jest jego wykonanie. Poziom tańczenia bytomskiego zespołu baletowego jawi się obecnie najwyższym, od kiedy go pamiętam, czyli od zawsze. Komplementując wszystkie tancerki i tancerzy wymienię tylko solistów, niektórych obarczonych kilkoma rolami, o czym dowiedzieliśmy się bardziej z drukowanego programu, a mniej ze sceny: Michalina Drozdowska, Paweł Popielecki, Alberto Pecetto, Douglas de Oliveira Ferreira (tę gwiazdę nosiłbym w lektyce, a nie wsadzał do zadań zespołowych!), Maciej Pletnia, Maryna Wiśniewska, Monika Niedżwiedzka, Rhaphael Molenaar, Karol Pluszczewicz. 

Słowem – brawo Balet Bytomski!

                                                                                   Sławomir Pietras