Publicystyka – nowy kierunek studiów

Opublikowano: poniedziałek, 14, czerwiec 2021 07:20
Pietras Sławomir

Na to zupełnie nowe zjawisko w kształceniu przyszłych krytyków, publicystów, dziennikarzy, prezenterów i propagatorów muzyki, natknąłem się w poznańskiej Akademii Muzycznej. Będąc niegdyś studentem Wydziału Prawa, a jednocześnie działaczem Jeunesses Musicales i początkującym dziennikarzem, niemal uległem namowom rektora Stefana Stuligrosza, aby rozpocząć studia na Wydziale Teorii ówczesnej Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej. Stało się to wykluczone, gdy stanął przede mną problem opanowania kontrapunktu, harmonii klasycznej, fugi, instrumentacji, aranżacji i solfeżu. Były to dla mnie przedmioty zupełnie zbędne, abym władając piórem mógł wypowiadać się o muzyce, wskazując słuchaczom dlaczego coś jest piękne, albo niefortunne.

 

Od tamtych czasów zmagam się z pytaniami, dlaczego będąc prawnikiem kieruję teatrami operowymi, a nie będąc absolwentem jakiejkolwiek szkoły muzycznej (mimo że gram na fortepianie i śpiewam, jak nikt nie słyszy) pisuję o artystach muzykach, twórcach i wykonawcach. Bez należytej skromności powtarzam, że widocznie od dziecka byłem wystarczająco utalentowany, pracowity, cierpliwy i zawzięty, aby tego wszystkiego nauczyć się sam! Aż tu wiadomość, że od ubiegłego roku Akademia Muzyczna im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu uruchomiła kierunek studiów „Publicystyka muzyczna”, którego – gdyby to było pół wieku temu – byłbym jednym z pierwszych absolwentów. 

 

Zanim przejdę do poinformowania moich przyszłych następców w dziele propagowania muzyki, co trzeba zrobić, aby znaleźć się w gronie studentów tego kierunku, wyrażę s z a c u n (jak to się teraz mówi) dr. Stefanowi Drajewskiemu publicyście muzycznemu i autorowi kilku książek z tej dziedziny, który jest koordynatorem i głównym wykonawcą tego przedmiotu, prof. dr hab. Mikołajowi Rykowskiemu (muzykolog i teoretyk) – prorektorowi nadzorującemu ten kierunek, a przede wszystkim prof. dr hab. Hannie Kostrzewskiej rektorowi, która mając wspaniały dorobek wydawniczy rozumie, jak wielką rolę odgrywa publicystyka muzyczna w palecie zjawisk kreujących tą dziedzinę sztuki.

 

Dla przyszłych Waldorffów, Erhardów, Kańskich, Ekiertów, Marczyńskich i Szwarcman wymogi wstępne nie są wygórowane: Ogólna wiedza muzyczna, znajomość reguł i umiejętność pisania tekstów dziennikarskich, oraz aktualne uczestnictwo w życiu muzycznym miasta i kraju. Trzeba oczywiście zdać konkursowy egzamin wstępny.


Już na początku edukacji studenci będą ćwiczyć umiejętność pisania tekstów informacyjnych, recenzji, felietonów i artykułów problemowych, zapoznawać się z dziennikarstwem radiowym i telewizyjnym, posługiwania się internetem i blogiem. Następnie przyjdą wykłady z historii krytyki muzycznej, aktualnej sytuacji tej specjalności w kraju i na świecie. Potem nastąpi szereg zajęć z dziedziny polemiki w eterze, na wizji, w prasie, prowadzenia debaty, pisania artykułów do programów koncertowych i teatralnych, tworzenia rozpraw na zadany temat i analiza tekstów dziennikarskich.

 

Czy to już wszystko? Ależ nie, zwłaszcza że na sześciu semestrach tych studiów zaplanowano szereg atrakcyjnych zajęć praktycznych, kontaktów z wybitnymi przedstawicielami publicystyki muzycznej i czynnego udziału w różnych przedsięwzięciach oraz wydarzeniach związanych z muzyką. Jakże żałuję, że dopiero za czasów pani rektor Kostrzewskiej można się kształcić – ale tylko w Poznaniu – w dziedzinie, którą musiałem opanować własną muzyczną krwawicą. Będę namawiał, wyszukiwał i rekomendował kandydatów na te studia nie tylko z Poznania. Tradycje muzyczne tego miasta, bujna codzienność jego życia artystycznego, szereg atrakcyjnych instytucji takich jak Filharmonia, Opera, Teatr Muzyczny, Towarzystwo im. Henryka Wieniawskiego, Orkiestra Kameralna Polskiego Radia Amadeus i Polski Teatr Tańca, jest wystarczającym magnesem, aby tutaj studiować.

 

Mam również bardziej osobisty powód, dla promowania poznańskiej Publicystyki Muzycznej. Ciągle odkładany z powodu pandemii Festiwal Waldorffowski, który będzie przebiegał w Poznaniu i Trzemesznie wymaga wielu przygotowań i ogromu nakładu pracy programowo-organizacyjnej. Chciałbym, aby studentki i studenci Publicystyki, wnuczki i wnukowie (a nawet prawnukowie) Jerzego Waldorffa, przedwojennego absolwenta Akademii, wybitnego pisarza muzycznego i charyzmatycznego Wielkopolanina, stali się Komitetem Organizacyjnym Festiwalu.

 

A gdy już skończą studia i opanują ten koncept, staną się kontynuatorami idei promowania muzyki poprzez publicystykę, takimi jak niegdyś Kazimierz Nowowiejski, Czesław Sikorski, Wiesław Kizer (Poznań), Adolf Dygacz, Leon Markiewicz (Śląsk), Wojciech Dzieduszycki, Ryszard Bukowski (Wrocław), Jan Weber, Ludwik Erhard, Józef Kański (Warszawa), Józef Katarasiński, Anna Iżykowska, Małgorzata Karbowiak (Łódź), i jeszcze wielu, wielu innych.

                                                                          Sławomir Pietras