Śladami Jana Kulczyka

Opublikowano: poniedziałek, 21, grudzień 2015 08:27
Pietras Sławomir

W księgarniach całej Polski pojawiła się pierwsza od śmierci Jana Kulczyka biografia, z której okładki wyziera ujmująca, nieretuszowana, szczerze patrząca i uśmiechnięta twarz jej bohatera, sfotografowana przez Bartosza Sadowskiego. Takich książek o dr Janie zapewne będzie, a na pewno powinno być więcej. Trudno bowiem pomieścić w jednej wszystko, co jest dziełem najbogatszego Polaka, dorobkiem jego przedwcześnie zakończonego życia, zbudowaniem biznesowego imperium i osiągnięciem niebotycznej fortuny.

Autorzy pierwszej takiej pracy – Cezary Bielakowski i Piotr Nisztor – walczą w trzynastu rozdziałach z mitami, przekłamaniami, niedomówieniami i przemilczeniami na temat tej wielkiej kariery. Jednocześnie usiłują być obiektywni, sprawiedliwi, wyrozumiali i podchodzić z sympatią do swego bohatera. Nie jest to proste. Zarówno życiorys, historia protoplastów, problemy rodzinne, edukacja, początki biznesowe, a zwłaszcza rozwój wypadków od momentu startu do niezwykłych zdarzeń, kryją w sobie wiele zagadek, pytań, oraz  potrzeby dalszych badań i wyjaśnień.

Autorzy zebrali sporo materiału faktograficznego. Rozmowy z doktorem trwające niemal do momentu jego niespodziewanej śmierci, relacje prasowe, wyznania przyjaciół i osób z bliskiego otoczenia, liczne komentarze, opinie i wreszcie sześć ostatnich rozdziałów zawierających fragment doktoratu, tabelkę samochodów jaką Tradex sprzedał Policji w latach 1992-2011 (nie rozumiem, po co to komu wiedzieć), rozdział o bezpieczeństwie państwa w prywatnych rękach (też zupełnie niepotrzebny), teksty odtajnionych notatek ze spotkań z Ałganowem i wreszcie super interesujące fragmenty przesłuchania Jana Kulczyka przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen.

Pasjonującą lekturą są opowiadania o aferze Orlenu, ministrze który okazał się szpiegiem, jak doszło do produkcji volkswagenów pod Poznaniem, prywatyzacji browarów i stworzenia Kompanii Piwowarskiej. Na kartach tej biografii dowiadujemy się o historii powstania pierwszej polskiej sieci komórkowej, dlaczego ani Era ani Warta nie były dla Jana Kulczyka najważniejsze, a najlepszym projektem okazały się autostrady. Na str. 123 autorzy napisali: „Prywatyzacja TP SA i zgoda, żeby spółkę kupili Francuzi była częścią ceny, jaką zapłaciła Polska za przystąpienie do Unii Europejskiej”.


Tutaj przydałoby się rozwinąć opisywanie niezwykłych talentów Jana Kulczyka w zawieraniu i podtrzymywaniu znajomości z wielkimi tego świata. Póki co, rezygnując z relacjonowania tego rodzaju koneksji w świecie polityki, wspomnę tylko o sukcesach naszego bohatera w towarzyskich kontaktach z Placido Domingo, Giussepe di Stefano, Maurice Béjartem, Giorgio Armanim, Barbara Piasecką Johnson czy Igorem Mitorajem, których byłem świadkiem. Przy okazji pragnę wspomnieć o niezwykłej osobowości, uroku osobistym i prawości charakteru Henryka Kulczyka (ojca Jana), którego autorzy niepotrzebnie wikłają w stare peerelowskie sprawy, kiedy to uprawianie prywatnego biznesu graniczyło z balansowaniem na linie wśród podejrzeń o popełnianie przestępstw, z czego Ojciec Jana – mimo skomplikowanych sytuacji – zawsze wychodził, mając spokojne sumienie i czyste ręce.

Dużo można by mówić o rozlicznych związkach Jana Kulczyka z Poznaniem (rozdział X). Temu powinny być poświęcone osobne prace naukowe i literackie, co jest obowiązkiem i spłaceniem wdzięczności, zwłaszcza dla autorów znad Warty, jako że Uniwersytet Adama Mickiewicza wielokrotnie hojnie wspierał jego absolwent Jan Kulczyk. Cichą bohaterką kariery Jana była trwająca z nim w związku przez 33 lata żona Grażyna, matka Dominiki i Sebastiana, którzy będą teraz zaszczytnie prolongować świetność rodu Kulczyków. To też pasjonujące tematy dla przyszłych biografów.

Dla każdego kto zechce uchylić rąbka  tajemnic polskiej rzeczywistości drugiej połowy XX i początków XXI wieku, poznać bliżej procesy biznesowe towarzyszące naszej transformacji i przyjrzeć się bliżej jakże prominentnej postaci tych zjawisk, praca Jan Kulczyk – biografia niezwykła wydana świetnie edytorsko i napisana z talentem literackim, powinna znaleźć się na domowych półkach, koniecznie obok książek o najwybitniejszych artystach.

                                                                       Sławomir Pietras