Galeria
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Strzelano w La Scali
Strona 2 z 2
Zjawiskiem, które ratowało to całe nieporozumienie był wysoki poziom muzyczny wykonania pod dyrekcją Fabio Luissiego, którego kariera najpierw pianisty - korepetytora, ucznia Adama Harasiewicza, a potem dyrygenta prowadziła przez Graz, Wiedeń, Lipsk, Szwajcarię, Drezno, następnie debiut w Metropolitan (2005), Kopenhagę, Zurych, Florencję i Dallas. Wielka kariera, wybitna kompetencja i wspaniały talent.
Gorzej było z obsadą. Marina Rebeka, aktualnie pierwsza gwiazda La Scali posiada głos o za małym wolumenie, aby śpiewać księżniczkę Helenę, tu zdegradowaną do postaci jakiejś wojennej ofiary, przypominającej mi sylwetkę filmową naszej młodej Teresy Lipowskiej. W roli tej w roku 1951 triumfalnie debiutowała w La Scali sama Maria Callas, grając księżniczkę z prawdziwego zdarzenia. Rebeka swym chłodnym i szklistym głosem zaśpiewała ujmująco tylko słynne Bolero, otwierające akt V i otrzymała zasłużoną porcję braw. Simon Lim jest bardzo dobrym śpiewakiem, ale basem o zbyt lirycznym brzmieniu dla wokalnego wyrażenia partii Procidy. Najlepiej wypadł w roli Guido de Monforte baryton Roman Burdenko, solista Teatru Maryjskiego w Petersburgu, który swym pięknym głosem pokonał – mimo wszystko – silną międzynarodową konkurencję.
W partii Arriga obsadzony został interesujący młody tenor Matteo Lippi, swą sylwetką i ubiorem do złudzenia przypominający Wladymira Zełenskiego. Obok scen batalistycznych, żołnierzy w mundurach gotowych na III wojnę światową, armaty, czołgu i pojazdów pancernych, była to jeszcze jedna aluzja do tego, co świat obecnie przeżywa na jawie. Ale odgrywanie tego na scenie operowej jest po prostu sporą niestosownością.
W Polsce Nieszpory sycylijskie grane były tylko jeden raz w marcu 1935 roku w Poznaniu (jedynie pięć spektakli). Młody Bernard Ładysz zaśpiewał Procidę w Palermo po wygraniu Konkursu w Vercelli, a Wiesław Ochman poprzez Paryż przebojowo wdarł się rolą Arriga do Metropolitan. Ze strony polskiej to byłoby wszystko.
Dodam jeszcze, że po ostatniej Carmen, Nabucco i Traviacie kolejnym wybrykiem reżyserskim w La Scali są właśnie Nieszpory sycylijskie. W ten sposób rozpoczął swą kadencję nowy dyrektor Alexander Pereira, przybyły do Mediolanu z Zurychu. Na Zachodzie dyrektorzy scen operowych zmieniają się zbyt często. U nas dyr. Waldemar Dąbrowski od lat pozwala na wybryki reżyserskie, ale trzyma się mocno. Mnie to cieszy. Oczywiście to drugie, nie to pierwsze. Sławomir Pietras |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |