Przegląd nowości

Opera Leśna w Sopocie, filia Metropolitan Opera w Nowym Jorku – NDI Sopot Classic

Opublikowano: wtorek, 19, lipiec 2022 18:07

Za sprawą Sondry Radvanovskyej, solistki tej ostatniej. Zarazem nawiązano w ten sposób do operowych tradycji tego miejsca. Sondra Radvanovsky to doświadczony amerykański sopran dramatyczny czesko-duńskiego pochodzenia, co nie pozostało bez wpływu na przebieg jej sopockiego występu 8 lipca . Otworzyły go wszakże i zamknęły arie z oper Giuseppe Verdiego.

 

Sopot,2022 13

 

Nie do końca przekonały mnie, że jest to najodpowiedniejszy repertuar dla tej śpiewaczki. Zarówno w arii Leonory Tacea la notte z I aktu Trubadura, jak i bolerze Eleny Merce, dilette amiche z V aktu Nieszporów sycylijskich imponowało rozwijanie kantylen, ale gdy przychodziło do koloratur w cabaletcie oraz w bolerze, to było to zaledwie prześlizgiwanie  się po nich, zlewających się, a w kawatynie w górze skali głos zabrzmiał dość ostro. Może dzięki temu zwróciłem uwagę w bolerze na bardzo wrażliwy akompaniament Polskiej Filharmonii Kameralnej w Sopocie pod batutą Wojciecha Rajskiego.


Artystka na obecnym etapie kariery wydaje się być szczególnie predestynowana do wykonawstwa oper werystycznych, przez niechętnych im opatrywanych mianem oper krzyku, czego nie da się o nich powiedzieć w jej interpretacji. W arii Io son l'umile ancella tytułowej Adrianny Lecouvreur Francesco Cilei mieliśmy do czynienia z aktorstwem wokalnym najwyższej próby (bohaterka była przecież artystką dramatyczną), na które składają się nienaganna dykcja i bogata paleta odcieni dynamicznych, w tym wyrazisty śpiew mezza voce, a w skrzypcowym solo wspierała śpiewaczkę koncertmistrzyni Anna Manicka.

 

Sopot,2022 14

 

Radvanovsky zachwyca przede wszystkim mistrzostwem kształtowania frazy, jej potoczystością, oraz modulowaniem natężenia głosu. A wszystko to w oparciu o perfekcyjnie opanowaną, uregulowaną technikę oddechów (a zatem powinna włączyć do swego repertuaru także wymagające tego rodzaju umiejętności dzieła Jules'a Masseneta).

 

Sopot,2022 15

 

Tak było w ariach tytułowych bohaterek z oper Giacomo Pucciniego: wzruszająco zaśpiewanej Vissi d'arte, vissi d'amore Toski, a zwłaszcza Manon Lescaut Sola, perduta, abbandonata. W tej drugiej bez najmniejszego śladu wysiłku czy przebarwień głosu nawet w dynamice fortissimo. Do tej pory punktem odniesienia w niej była dla mnie wielka rumuńska śpiewaczka Lucia Stanescu. Teraz dołączy do niej Sondra Radvanovsky. Muzyka komponowana przez Pucciniego zdaje się wręcz idealnie dopasowana do jej głosu, jakby pisana z myślą o niej.


Tak było także w skromnej arietcie Lauretty O mio babbino caro Gianniego Schicchi. I tak doszliśmy do motywu ojca artystki, który był Czechem i dla uczczenia pamięci którego zaśpiewała romans Mésičku na nebi hlubokém tytułowej Rusałki z opery Antonína Dvořáka, w którym odznaczały się urodą płynne portamenta czyli połączenia dźwięków różnej wysokości.

 

Sopot,2022 16

 

Amerykańskim akcentem był pierwszy bis, a mianowicie song Elizy Could Have Danced All Night z My fair lady Fredericka Loewego. Artyści tej miary mają na ogół zapisane w kontrakcie ilość i rodzaj bisów, ale powtórzenie Toski, a zwłaszcza Rusałki mogło sprawiać wrażenie odruchu serca. Dopełnieniem programu były fragmenty instrumentalne.

 

Sopot,2022 17

Trzy Verdiowskie uwertury: do Mocy przeznaczeniaLuizy Miller Joanny d'Arc (przyswojonej polskiej kulturze muzycznej przez Ewę Michnik). W tej ostatniej pięknie dialogowały ze sobą flecistka Grażyna Zbijowska i oboistka Joanna Kucharska-Żmijewska. A także intermezzo z prawie w Polsce niegrywanego Przyjaciela Fritza Pietra Mascagniego z solami: skrzypcowym i wiolonczelowym, zagrane z wielkim wyczuciem. Jak już wspomniałem godnym partnerem artystki była orkiestra, nieograniczająca się wyłącznie do akompaniamentu, ale i dopowiadająca treści zawarte w partii wokalnej, nie wysuwając się przy tym przed pierwszoplanową w tym wypadku śpiewaczkę.

                                                                                 Lesław Czapliński