Przegląd nowości

Miłość do motocyklisty

Opublikowano: wtorek, 12, lipiec 2022 14:40

Najmocniejszym elementem Nocy Kruków jest scenografia wzmocniona grą świateł i cieni. Dzieło Katarzyny Borkowskiej, spójne, wysmakowane wyobraża księżyc w pełni na nieco niewyraźnym, gwiaździstym niebie, obracający się, a później pulsujący. To tworzy atmosferę przedstawienia, mroczną, niedopowiedzianą, miejscami upiorną. Mocnym punktem jest też orkiestra pod kierunkiem Dawida Runtza, starannie realizująca partyturę Zygmunta Krauzego.

 

Kruk 1

 

W skład zespołu wchodzą różne nietypowe instrumenty w orkiestrze symfonicznej, jak okaryny, lira korbowa, akordeon, rozstrojone pianino – tu uwaga, nie podano, kto stroił/rozstroił ten instrument. Nie podano też, kto odpowiadał za kostiumy chóru i solistów. W ogóle oprawa wizualna opery była atrakcyjna, zaskakująca miejscami, a miejscami banalna. Nie wiadomo po co aż cztery osoby nosiły kaski motocyklowe, skoro bohaterem był Jasio, Jasieńko, ten sam z wiersza Romantyczność Mickiewicza: „Jasio być musi przy swej Karusi, On ją kochał za żywota!”

 

Kruk 2

 

W zasadzie ten dwuwiersz tłumaczy całą ideę przedstawienia, które wyreżyserował Waldemar Raźniak. Można się oczywiście czepiać, że w operowej narracji nie ma logiki i konsekwencji, ale w projekcjach na granicy snu, marzenia i śmierci wszystko może się zdarzyć. Nawet matka Karusi (Kary) – rola Doroty Lachowicz, która chce przekonać córkę, że nie można kochać i pożądać kogoś, kto już odszedł, choć nie jest pewne, czy zwłoki zostały właściwie zidentyfikowane.


W operze bierze udział kilka dobrych głosów – Karusia, czyli Małgorzata Trojanowska, jej Jasiek – Sylwester Smulczyński (czasami brutalnie nadużywający głos), Guślarz – Witold Żołądkiewicz i ładnie brzmiący bas, Pan Kruk, który w finale zamienia się w Anioła – Paweł Michalczuk. Gratulacje należą się autorce libretta Małgorzacie Sikorskiej-Miszczuk, która zrobiła kompendium rozmaitych upiorów pojawiających się w poezji Mickiewicza i wstawiła to w obrzęd Dziadów, tych samych, który do swej kantaty Widma wykorzystał Stanisław Moniuszko.

 

Kruk 4

 

Reżyser ograniczył znaczenie Guślarza, a uwypuklił historię Karusi i Jaśka oraz matki. Dlaczego mieszany Chór Kruków każdemu śpiewakowi i śpiewaczce przyklejono czarne wąsiki? Czyżby to był „zamach genderowy”, bo wszak wiadomo, że istnieją również samice kruka.

 

Kruk 3

 

Zespół wokalny przygotował Jakub Szafrański. Opera dosyć uparcie penetruje środowisko żywych trupów, zabójstwa, samobójstwa, umierania. Zakrwawione kostiumy Pani z wielkim nożem kuchennym i Pana są tego dowodem (dziwnie kolorem nawiązują do aniołów). Ktoś zauważył, że zabrakło tylko uniwersalnego symbolu z opowieści grozy – trupich czaszek. Dwukrotnie jednak wykonawcy zakładają sobie na szyję pętlę. Jest też mowa o porzuconym dziecku, mogliby więc odezwać się z protestem obrońcy życia ludzkiego. Ale w sumie wszystko kończy się w miarę optymistycznie. Ze sceny padają słowa „Ufajcie przeznaczeniu” i pojawiają się dwa ubrane na biało anioły. Tylko Karusia beznadziejnie wzywa matkę, a matka nie może jej odszukać. Może już też umarłaaaa.

                                                                             Joanna Tumiłowicz