Przegląd nowości

Śpiąca w lesie Respighiego

Opublikowano: czwartek, 02, czerwiec 2022 20:16

TVP Kultura w przeddzień Dnia Dziecka poczęstowała w prime timie młodą widownię trochę zapomnianą operą Ottorino Respighiego pt. Śpiąca królewna w lesie. Pokazano spektakl z 2017 roku zrealizowany i zarejestrowany na DVD przez Teatro Lirico di Cagliari z włoskiej Sardynii . Poziom wykonawstwa wokalnego wyraźnie zatrącał operową prowincją, reżyseria raczej statyczna też zapewne nie budziła wielkiego entuzjazmu dzieci, których zresztą na sali na tym konkretnym spektaklu było jak na lekarstwo.

Spiaca,TVP 1

Odbiorców w Polsce poczęstowano także zdawkowymi informacjami o przedstawieniu i samym dziele, tak jakby się wstydzono produkcji nie najwyższego lotu. W zapowiedziach na portalu TVP nie podano żadnych danych wykonawców, ani słowa o dyrygencie Donato Renzetti, a o reżyserze Leo Muscato napisano tylko, że odkrywa dzieło Respighiego na nowo. Co więcej do ilustracji tego spektaklu użyto „na odczep się" jakiegoś przypadkowego zdjęcia – widnieje na nim (brawo TVP) Leonard  Bernstein, ale to nie on prowadził spektakl na Sardynii, bo zmarł w 1990 roku.

Spiaca,TVP 2

Szkoda tego niechlujstwa, bo można było poprzedzić retransmisję jakimś wstępem słownym, co miałoby pewne znaczenie edukacyjne – w końcu od czego jest TVP Kultura, jak nie od kształtowania gustu odbiorców. Bo przecież muzyka Respighiego wcale nie jest banalna. To doświadczony znawca brzmienia orkiestrowego, co zresztą zawdzięcza wybitnemu rosyjskiemu twórcy. Gdy Respighi wyjechał na dwa sezony (1900/01 i 1902/03), by grać jako pierwszy altowiolista w Sankt Petersburgu  poznał tam Nikołaja Rimskiego-Korsakowa, u którego pobrał kilka lekcji kompozycji. Sposób, w jaki Rimski-Korsakow wykorzystywał możliwości orkiestry wywarł głęboki wpływ na młodego Włocha.


W operze La bella dormente nel bosco, są tego liczne dowody. Warstwa orkiestrowa jest miejscami postromantycznie ekstatyczna, coś jak Puccini, a miejcami nieco bardziej modernistyczna, nawet z elementami jazzującymi. Oczywiście nie warto podawać, że muzyka kompozytora cieszyła się w latach 30. uznaniem także wśród członków włoskiego rządu faszystowskiego, bo Respighi nie miał z tym nic wspólnego. Oglądając uważnie spektakl można było dostrzec także pewne zalety wizualne. 

Spiaca,TVP 3

Np. ciekawą, choć oszczędną scenografię Giada Abiendi, który na scenie wyczarował las za pomocą wiszących od sufitu sznurów, doskonale też imitował przestrzeń i perspektywę. Bogate i pomysłowe były kostiumy (trochę jak z epoki Mozarta) zaprojektowane przez Verę Pierantoni Giua. Wrażenie bajeczności potęgowały animacje wideo rzucane na scenę autorstwa Fabio Massimo Iaquone i Luca Attilii.

Spiaca,TVP 4

Wreszcie choreografię przygotowała Luigia Frattaroli. O śpiewakach można powiedzieć, że wykonali swoje role przyzwoicie, choć nie idealnie, intonacja czasami zawodziła, także precyzja w koloraturach szwankowała. Trudną partię miała do zaśpiewania Błękitna Wróżka – Shoushik Barsoumian. Śpiąca Królewna – Angela Nisi – prezentowała się z wdziękiem. Postacie drugoplanowe, np. w podwójnej roli Mister Dollara oraz Il Buffone – Enrico Zara – były zaledwie poprawne, choć ruchowo dosyć swobodne. Ale, podsumowując, ten wieczór z TVP Kulturą był i tak dużo lepszy od zwyczajowo emitowanych w tym czasie, często bardzo brutalnych filmów amerykańskich. Szkoda też, że zarzucono cykl programów prezentujących wszystkie dziewięć Symfonii Beethovena, bo to pokazywało, że kultura ma jednak swoje wyżyny. 

                                                                                           Joanna Tumiłowicz