Przegląd nowości

Konkursowe szranki

Opublikowano: czwartek, 05, maj 2022 14:36

W tego rodzaju szranki stają i same konkursy. Turniejów wokalnych, pianistycznych czy wiolinistycznych jest już teraz bez liku. Żeby przyciągnąć uwagę oraz uczestników, trzeba znaleźć oryginalną formułę. Do takich należy pierwszy i, miejmy nadzieję, nieostatni, konkurs duetów fortepianowych, zorganizowany w Krakowie przez miejscową Akademię Muzyczną im. Krzysztofa Pendereckiego. W piątek 29 kwietnia odbyły się jego przesłuchania finałowe z orkiestrą.

 

Filharmonia Krakowska 148

 

Pierwsza trójka to były pary mieszane, a czwarta złożona z dwóch pań. Pierwszy duet: Maite Leon Ruiz i Anton Dołgow Wikułow wybrał Koncert d-moll Francisa Poulencka. W skrajnych ustępach o charakterze wybitnie motorycznym raził nieco perkusyjny dźwięk, choć do pewnego stopnia taki ton nadaje utworowi użycie dominujących w instrumentacji werbla i kastanietów, a także wielkiego bębna i zeli, przy „rzucającej się w uszy“ nieobecności kotłów.

 

Filharmonia Krakowska 149

 

A zatem walory pianistów pod względem urody dźwiękowej w pełni dochodziły do głosu dopiero w odcinkach bardziej refleksyjnej natury, utrzymanych w lżejszej dynamice. Drugiemu, polskiemu duetowi (Annie Wielgus i Grzegorzowi Nowakom) trudno się było odnaleźć po takim fajerwerku instrumentalnym jak utwór Poulencka, mimo że w środkowym ogniwie odwołuje się on do motywu z Mozartowskiego Koncertu d-mollNiewątpliwie ustępuje tamtemu jego X Koncert podwójny Es-dur KV 365. Artyści posługiwali się dźwiękiem przynależnym Mozartowi, a przynajmniej uważanym za taki, przypisywanym mu i utrwalonym przez tradycję i wynikającą z niej praktykę wykonawczą. 


A więc perlistym, unikającym nadmiernych kontrastów dynamicznych, co na dłuższą metę okazało się nieco monotonnym. W ich interpretacji był to nie tyle koncert na dwa fortepiany, ile na cztery ręce, muzycy bowiem stanowili raczej jedność, płynnie wpisując się w dźwiękowe kontinuum. Druga część koncertu stanowiła symetryczne odwrócenie pierwszej. Para – Tereza Kałabowa i Johannes Gugg – zaproponowała ciekawsze ujęcie Mozartowskiego dzieła.

 

Filharmonia Krakowska 150

 

O wiele bardziej wewnętrznie zróżnicowane, polegające na wzajemnym dialogowaniu. Okazali się nie tylko odczytującymi nuty, ale muzykami z prawdziwego zdarzenia, którzy poprzez dźwięki mają coś od siebie do przekazania słuchaczom. Zarazem pociągnęli za sobą orkiestrę, która zaczęła grać z większym wyczuciem, nie ograniczając się li tylko do towarzyszenia.

 

Filharmonia Krakowska 151

 

Na koniec ponownie zabrzmiał Poulenck. Rozalia Kierc i Maria Moliszewska zagrały go bardziej dynamicznie i z większym polotem. Lepiej też układała się współpraca z orkiestrą, w tym pod koniec Allegro ma non troppo dużą przyjemność sprawił dialog z wiolonczelą. Z kolei oparte na technice imitacyjnej Larghetto zyskało znamiona muzycznej konwersacji pomiędzy pianistkami. Wraz ze stającymi w konkursowych szrankach muzykami wystąpiła Orkiestra Filharmonii Krakowskiej pod dyrekcją Łukasza Borowicza.

                                                                             Lesław Czapliński