Przegląd nowości

Momenty muzyczne: z kompozytorskiego raptularza Felixa Mendelssohna

Opublikowano: sobota, 30, kwiecień 2022 13:37

Moment muzyczny to romantyczna forma muzyczna, miniatura oddająca nastrój chwili, a więc może zostać uznana za odległy zwiastun impresjonizmu. Szczególne upodobanie żywił do niej Franz Schubert, ale wiolonczelowy skomponowała w bliższych nam czasach także Krystyna Moszumańska-Nazar. Zasada momentu muzycznego zdawała się rządzić ostatnim koncertem filharmonicznym, który posiadał je lepsze i gorsze. Odpowiednie zakomponowanie programu to połowa sukcesu. Nie zawsze rządzą nim przejrzyste kryteria.

 

Filharmonia Krakowska 144

 

Tym razem na przykład w "ucha mgnieniu" przenieśliśmy się z zamglonych krajobrazów dźwiękowych północnych Hebrydów w rozgrzaną podzwrotnikową spiekotą pustynię Negew. Niewątpliwie Rapsodia hebrajska Ernesta Blocha stanowić miała akcent związany z 79 rocznicą powstania w getcie warszawskim.

 

Filharmonia Krakowska 145

 

Szkoda że nie powiązano jej z dawno niesłyszanymi rapsodami: Ocalałym z Warszawy Arnolda Schönberga czy Listem do Marc Chagalla Stanisława Wiechowicza, który w ostatnich latach życia związany był z Krakowem, a którego studentem był pod koniec swej edukacji Krzysztof Penderecki. Być może zestawienie z Mendelssohnem wynikało z żydowskiego pochodzenia obydwu kompozytorów? W Rapsodii hebrajskiej "Schelomo" Blocha jako solistka wystąpiła fińska wiolonczelistka Senja Rummukainen. Jej partia rozpisana jest w wysokim stroju i operuje szeroko płynącymi, kantylenowymi frazami. A zatem artystka grała jasnym dźwiękiem na tle z lekka orientalizowanej orkiestry.

 


 

Szczególne wrażenie w czasie piątkowego wykonania wywarła kulminacja orkiestrowego tutti płynnie przechodzącego we frazy zastygłe jakby w bezruchu, wyprowadzające słuchacza poza porządek, którym rządzi upływ czasu, w stronę transcendencji?... Taki moment posiadała także otwierająca koncert krakowskich filharmoników Uwertura „Hebrydy“ h-moll op. 26 Mendelssohna, stanowiąca artystyczny zapis wizyty kompozytora w nadmorskiej Grocie Fingala, kiedy wejście klarnetów zapowiada zasadniczy zwrot w dotychczasowej narracji.

 

Filharmonia Krakowska 146

 

Strategią interpretacyjną Alaksandara Chumały w odniesienia do „Szkockiej“ op. 56 było wyeksponowanie kontrastów. Gdyby przyniosła ona olśniewający efekt, to bym się nie czepiał. Ale był on połowiczny. Pierwszy temat, jak na mój gust, pozostawał zbyt kanciasty w swym rysunku melodycznym, choć przetworzenie drugiego odznaczało się już znacznymi walorami brzmieniowymi, zwłaszcza skupionym, nasyconym dźwiękiem.

 

 

Filharmonia Krakowska 147

 

Scherzu dyrygent wydobył kolorystyczne powinowactwa z Berliozem. W finale znów było zbyt wiele przesady, również dynamicznej, poza zwolnieniem przy przejściu do zamykającego Allegro assai maestoso, jakby znów zatrzymanym w czasie i wydobywającym bardziej refleksyjne oblicze tej w znacznej mierze beztroskiej muzyki. Mendelssohn to do pewnego stopnia zagubiony w romantyzmie klasyk, któremu bliżej do Mozarta niż Beethovena. A więc pełen ogłady, kierujący się zasadą decorum czyli stosowności, nie przekraczający granicy dobrego smaku. A zatem oczekiwałoby się większej lekkości w kształtowaniu dźwięku, a co za tym idzie i jego artykulacji.

                                                                       Lesław Czapliński