Przegląd nowości

Muzyczne silva rerum

Opublikowano: poniedziałek, 11, kwiecień 2022 22:27

Dzisiaj w Krakowie, a w niedzielę w Warszawie w ramach XXVI Festiwalu Beethovenowskiego filharmonicy krakowscy dają koncerty o programie odzwierciedlającym eklektyzm formuły wspomnianej imprezy, dla której zostały przeznaczone. W Preludiach op. 51 Ferenca (Franza) Liszta, trzecim poemacie symfonicznym S. 97, zabrakło mi wyrazistszego zarysowania linii narracyjnej jak przystało na ten gatunek muzyczny. W snutej przez kompozytora programowej opowieści, choć luźno związanej ze słownym komentarzem, powraca unisonowy motyw przewodni, wędrujący poprzez sekcje instrumentalne.

 

Filharmonia Krakowska 140

 

Przy ekspozycji przez blachę zabrzmiał nieco hałaśliwie, a trafiwszy do smyczków, zwłaszcza w skrzypcach, kłuł w uszy szklistym dźwiękiem. Radziłbym zatem wyrównać i stonować dynamikę, co przysłużyłoby się ogólnemu wrażeniu. Szklisty dźwięk skrzypiec powrócił w Symfonii koncertującej op. 60 Karola Szymanowskiego, kiedy role odwracają się względem ekspozycji i to wspomniane instrumenty intonują główny temat przy akompaniamencie solisty. Początkowo orkiestra realizowała partyturę w pewnym przybliżeniu pod względem rytmicznej precyzji wejść oraz intonacji. Muzycy w pełni odnaleźli się dopiero w ustępach o zagęszczonej fakturze, a w tych bardziej skameralizowanych wyróżniało się z kolei solo skrzypcowe Pawła Wajraka. Skądinąd utwór stanowi sztukę kamuflażu. Pisany był przez kompozytora z myślą o sobie i możliwości zarobku w trudnej sytuacji finansowej.

 

Filharmonia Krakowska 141

 

Nie będąc najbardziej biegłym pianistą, stworzył zarazem pozory brawurowej wirtuozerii. Znaczną muzykalnością odznaczało się wykonanie drugiej części – Andante molto sostenuto – między innymi w dialogu solisty Tymoteusza Biesa z flecistką Natalią Jarząbek, przywołującą główny temat kompozycji. Umiejętnie przeprowadzonym crescendem odznaczało się przejście do ronda Allegra non troppo, agitato ed ansioso, przy czym zastosowałbym ten zwrot dynamiczny także przy nawrocie refrenu. Na bis pianista zagrał Impromptu Ges-dur op. 90 nr 3 (D. 899), w którego identyfikacji dopomogli mi Szymon Nehring i Anna Woźniakowska.


Prowadzący tego wieczora krakowskich filharmoników ich szef artystyczny Alaksandar Chumała najpełniej odnalazł się jednak w najbliższym sobie repertuarze, a więc w muzyce dwudziestowiecznej o nowoczesnym zacięciu, w której ma mało sobie równych. II Symfonia Charlesa Ivesa pozornie pozostaje zewnętrznie nieefektowną, zwłaszcza w zestawieniu z fajerwerkami kolorystycznymi Liszta czy Szymanowskiego. Jej walory ukryte są pod powierzchnią i od kompetencji dyrygenta zależy, czy zostaną stamtąd dobyte, zgodnie z przytoczoną przez Bożenę Janicką-Słysz opinią ojca kompozytora: Nie zwracajcie uwagi na dźwięki, gdyż możecie przegapić muzykę (program, s. 12).

 

Filharmonia Krakowska 142

 

W Allegro Chumała zarysował chorałowe kulminacje. Zgodnie z oznaczeniem pięknie zostało wyśpiewane Adagio cantabile, w tym przez szczególnie predestynowaną do tego wiolonczelę pod smyczkiem Franciszka Palla. W finałowym, kontrapunktycznie kolażowym Allegro molto vivace, kapelmistrz wyeksponował ukryte we fletach odniesienia do Dworzakowego Largo IX Symfonii „Z Nowego Świata“, albo wspólnych źródeł, bo czeski twórca miał w tym ogniwie nawiązać do rdzennie amerykańskich motywów.

 

Filharmonia Krakowska 143

 

Na świadome wykorzystanie pośrednictwa Dvořáka wskazywałaby wszakże podobna instrumentacja. Dodatkowo znacznej satysfakcji dostarczał słuchaczom dźwięk głęboko osadzony w instrumentach. Koncert poprzedził Hymn Ukrainy. Zastanawiam się, czy odgrywanie go przy każdej okazji nie sprawia, że staje się to nieco konwencjonalnym gestem? Jeśli już nie włącza się do programów muzyki ukraińskich kompozytorów, to przynajmniej można by sięgnąć do polskich utworów o tejże tematyce. A więc na przykład Uwertury ukraińskiej „Maria“ Ludwika Grossmana albo Kołomyjki z muzyki Noskowskiego do Chaty za wsią op. 16. A w przypadku omawianego koncertu można było z powodzeniem zastąpić Preludia rzadziej grywanym Mazepą, poematem symfonicznym tegoż Liszta.

                                                                      Lesław Czapliński