Przegląd nowości

„Mignon” Thomasa w Opéra Royal de Wallonie w Liège

Opublikowano: środa, 06, kwiecień 2022 19:54

Francuski kompozytor Ambroise Thomas był twórcą jeszcze za swojego życia bardzo lubianym, a zarazem często niezrozumianym i uważanym za zbyt klasycznego. Ze względu na jego oficjalne związki z instytucjami muzycznymi - i stanowiska, jakie w nich zajmował – określano go też mianem muzyka-urzędnika.

 

Mignon 1

 

Pisząc jednak konsekwentnie swoje dzieła właśnie w klasycznym stylu i prowadząc intensywną działalność artystyczną zyskał ostatecznie po wielu latach szacunek i uznanie, nawet ze strony na ogół ignorujących go krytyków. Za szczytowe osiągnięcie kompozytora uważa się szczególnie cenioną przez niego samego operę Mignon. Jej prapremiera miała miejsce w 1866 roku w paryskiej Opéra Comique i na przestrzeni kilkudziesięciu lat została na tej scenie wystawiona aż tysiąc pięćset razy, co stanowi trudny do pobicia rekord. Następnie rytm kolejnych wznowień uległ pewnemu spowolnieniu, a w połowie dwudziestego wieku owa tendencja jeszcze bardziej się pogłębiła.


A przecież warto przypomnieć, że chodzi tutaj o dzieło, które w swoim czasie podbiło główne stolice Europy i zawitało do większości teatrów w Stanach Zjednoczonych. Tym większa zatem szkoda, że współczesne placówki liryczne rzadko sięgają po partyturę Mignon – na przykład w Paryżu nie oglądano jej już od dziesięciu lat! Z tym większym zainteresowaniem spotkała się teraz nowa inscenizacja rzeczonej pozycji, przygotowana przez chętnie wskrzeszającą repertuarowe rarytasy Opéra Royale de Wallonie w belgijskim mieście Liège.

 

Mignon 2

 

Trudnego zadania dostosowania dzieła Thomasa do gustów współczesnej publiczności podjął się francuski reżyser Vincent Boussard, który musiał się między innymi zmierzyć z jego dość szczególną i skomplikowaną konstrukcją. Mamy tu bowiem do czynienia z mocno skontrastowaną mieszanką recytatywów, fragmentów lirycznych, arii, a nawet tekstów mówionych, które niekiedy mogą nieco zakłócać rytm całej dramaturgii.

 

Mignon 3

 

Ta ostatnia była zresztą niejednokrotnie przez samego kompozytora – a także przez autorów różnych inscenizacji - modyfikowana za pomocą przestawiania niektórych elementów tej operowej mozaiki czy poprzez ich pomijanie lub przywracanie. Jak można się łatwo domyślić, w  praktyce oznacza to funkcjonowanie różnych wersji Mignon. Otóż ekipa z Liège podjęła decyzję o pochyleniu się nad możliwie najpełniejszą wersją opery, wypełnioną wieloma dialogami mówionymi, co momentami – jako się rzekło – skutkuje spowalnianiem scenicznej narracji. 


Nie jest to wszakże na tyle uciążliwe, aby zepsuć widzom ogromną przyjemność delektowania się niezwykle atrakcyjną i pod każdym względem utrzymaną na wysokim poziomie realizacją. Jak wiadomo treść opery została wywiedziona przez librecistów Michela Carrégo i Jules’a Barbiera z powieści Goethego, zatytułowanej „Lata nauki i wędrówki Wilhelma Meistra”.

 

Mignon 4

 

Opisują oni sytuację, w której młody człowiek Wilhelm, wzruszony smutnym losem Mignon (ni to dziewczyny ni chłopaka), będącej niejako własnością Jarna, szefa cygańskiej trupy, wykupuje ją, odkrywając pod koniec opery, iż tak naprawdę ma do czynienia z piękną dziewczyną. Po wielu perypetiach młodzi wyznają sobie miłość, a zakochana wcześniej w Wilhelmie aktorka Filina pociesza się w ramionach jej innego adoratora - studenta Fryderyka.

 

Mignon 5

 

Ponieważ główni protagoniści są aktorami, Boussard osadza swoją wizję w świecie teatru, czyli jak sam to określa: „w miejscu, w którym nieprawdopodobne jest postrzegane jako prawdziwe”. Mamy tu zatem do czynienia z efektownie wykorzystanym procederem teatru w teatrze, w którym kluczową rolę odgrywa scenografia (Vincent Lemaire), przedstawiająca niemalże lustrzane odbicie widowni Opery w Liège. Znajdujący się jakby pod drugiej stronie owego symbolicznego lustra widzowie-chórzyści należą do świata fikcji, który jest często oddzielany od operowej publiczności, czyli świata realnego, zasuwaną kotarą. Do świata realnego należą też odgrywający swoje role bohaterowie opery i to właśnie oscylowanie pomiędzy tymi dwiema sferami stanowi frapującą stronę koncepcji Boussarda. 


Co ważne, reżyser kładzie duży nacisk na precyzyjnie ustawioną i brawurowo prowadzoną grę aktorską wszystkich protagonistów, nie zaniedbując także ról drugoplanowych, jak to się często w teatrach operowych zdarza. Ogólnie rzecz ujmując, można powiedzieć, że reżyser odwołuje się do bliskiej Goethemu idei teatru, rozumianego jako miejsce, w którym widz, konfrontujący się z odzwierciadlanymi na scenie własnymi emocjami i przeżyciami, przechodzi swoistą lekcję życia. Sukces omawianego przedstawienia opiera się w głównej mierze na nieprzeciętnym formacie idealnie ze sobą zgranego zespołu solistów.

 

Mignon 6

 

W roli tytułowej z gorącym przyjęciem spotyka się francuska mezzosopranistka Stéphanie d’Oustrac, o głosie równie dobrze brzmiącym w górze skali, co w umiejętnie przez artystkę przyciemnianym dole. Uznanie budzi celne kreślenie przez nią psychologicznego portretu bohaterki zarówno w scenach o komediowym charakterze, jak i w epizodach o bardziej nostalgicznym klimacie.

 

Mignon 7

 

Prawdziwy triumf święci wcielająca się w pożeraczkę męskich serc – czyli Filinę – belgijska sopranistka Jodie Devos, obdarzona nieprzeciętną vis comica i dysponująca fantastycznymi warunkami wokalnymi. Swoboda z jaką wykonuje wirtuzowskie i najeżone trudnościami arie w połączeniu z niebywałym zaangażowaniem scenicznym tej artystki składają się na niezapomniane zjawisko artystyczne, które z pewnością na długo pozostanie w pamięci oczarowanych widzów. 


Dużą wrażliwością wykazuje się kreujący rolę Wilhelma Meistera tenor Philippe Talbot, sugestywnie śpiewający liryczne frazy zakochanego młodzieńca. Uwagę przykuwa soczyście nasycony bas Jeana Teitgena, który w partii Lothario dominuje emanującą autorytetem osobowością sceniczną. Nie zawodzą też Geoffrey Degives (Frédéric), Jérémie Duffau (Laërte) i Roger Joakim, w może nieco za bardzo przez reżysera budowanej w karykaturalnym stylu roli Jarno.

 

Mignon 8

 

Doskonale brzmi miejscowy chór – pracujący na co dzień pod kierunkiem Denisa Segonda – co, zważywszy na jego niezbyt komfortowe usytuowanie w głębi przestrzeni scenicznej, należy uznać za niemałe osiągnięcie. Na czele operowej orkiestry, której skład wzmacniają muzycy z tutejszego Konserwatorium, stoi wytrawny i ceniony francuski dyrygent Frédéric Chaslin, którego doświadczenie i wyraźne upodobanie do tego typu repertuaru owocują doskonałymi rezultatami.

 

Mignon 9

 

Pod jego batutą wszystkie grupy instrumentalne brzmią świeżo i efektownie, eksponując szeroką paletę barw i wydobywając z partytury Thomasa wszelkie instrumentacyjne i artykulacyjne detale. Elastyczne tempa, podskórny puls, a także porywająca energią i zawsze powiązaną z akcją sceniczną ekspresja składają się na wyrafinowaną i utrzymującą uwagą w ciągłym napięciu narrację muzyczną.

                                                                              Leszek Bernat