Przegląd nowości

Polskie Gwiazdy Opery

Opublikowano: piątek, 27, maj 2022 09:30

Zapraszam Państwa na regularne spotkania z najwybitniejszymi polskimi śpiewakami operowymi w każdy ostatni wtorek miesiąca o godzinie 22.00 na antenie Polskiego Radia w Programie 2. Niektórzy zrobili światową karierę, inni poświęcili swój czas przede wszystkim polskiej publiczności. 

 

Sembrich,Lucja z Lammermoor

 

Nie wszyscy być może zdają sobie sprawę jak bogata jest historia polskiej wokalistyki i jak istotny wkład miała na ocenę rozwoju sztuki wokalnej w wymiarze światowym. Podam przykład. Fundamentalną pracą o nagraniach płytowych wielkich śpiewaków operowych jest do dzisiaj książka brytyjskiego autora, J. B. Steane’a  „Seventy years of singing on record 1900 to 1970”, wydana po raz pierwszy pół wieku temu (w Polsce nieprzetłumaczona).


Nie ma późniejszego poważnego krytyka czy publicysty zajmującego się operą, który by się do niej nie odniósł, nawet jeśli miał odmienną opinię,  jak np. inny gigant krytyki: Włoch Elvio Giudici w książce „L’opera in CD e video”, do której często sięgam (do wydania oryginalnego, czyli włoskiego), też mając czasem jeszcze inne zdanie na temat różnych śpiewaków i ich konkretnych wykonań na płytach. 

 

Adam Didur,Mefistofeles

 

W rozdziale piątym pierwszej części, zatytułowanej: „The Golden Legend”, a mającej podtytuł „Coloratura: The Soprano as Virtuoso”,  na pierwszym miejscu J.B. Steane omawia sztukę wokalną (utrwaloną w nagraniach oczywiście, bo o tym jest książka) polskiej śpiewaczki Marcelli Sembrich-Kochańskiej, występującej najczęściej na światowych scenach jako Marcella Sembrich.


Była supergwiazdą opery przełomu XIX i XX wieku. Przedstawię Państwu w jednej z audycji jej zachowane nagrania z własnym komentarzem. Inną supergwiazdą tamtej epoki był bas Adam Didur, rywal legendarnego Szaliapina, o którym Steane też pisze z wielkim uznaniem. A potem, żeby wymienić przykładowo: Jan Kiepura i Wanda Wermińska w okresie międzywojennym.

 

Jan Kiepura,Rigoletto

 

Zaraz po II wojnie światowej i dalej przez kilkadziesiąt lat: Maria Fołtyn, Antonina Kawecka, Krystyna Szostek-Radkowa, Andrzej Hiolski, Bogdan Paprocki i Bernard Ładysz. Ci nie mieli szczęścia, bo żyli i działali w głębokim PRL-u, więc ich zagraniczne występy były relatywnie nieczęste. W latach 60-tych, 70-tych i 80-tych XX wieku królowała już jednak głównie na najważniejszych scenach zagranicznych, a rzadko w Polsce, Teresa Żylis-Gara, której światowa kariera nie ma chyba sobie równych.


Podobnie Wiesław Ochman, Ryszard Karczykowski, Stefania Toczyska, Teresa Kubiak, Zdzisława Donat, Ewa Podleś… Urodzili się nieco później, więc los się do nich uśmiechnął. I wreszcie nasze czasy, które są istnym rogiem obfitości.

 

 Teresa Zylis-Gara,Tosca

 

Tylu świetnych i cenionych polskich śpiewaków na światowych scenach co obecnie nie było nigdy. Przyczyniło się do tego z pewnością, obok nie dającego się przewidzieć urodzaju talentów i bardzo dobrej (wbrew narzekaniom, bo u nas zwykło się narzekać na wszystko) polskiej szkoły wokalnej reprezentowanej przez znakomitych profesorów, także wejście Polski do Unii Europejskiej. Jesteśmy normalną częścią światowego pejzażu kulturowego, także w dziedzinie opery. Wymienię tylko kilka nazwisk obecnych gwiazd, z którymi się Państwo spotkają.


Na pierwszym miejscu Piotr Beczała. Była epoka TRZECH TENORÓW: Domingo, Pavarotti, Carreras. Teraz jest nowa: Kaufmann, Beczała, Alagna. A obok niego: Aleksandra Kurzak, Mariusz Kwiecień, Artur Ruciński, Andrzej Dobber, Rafał Siwek i inni, którzy dopiero startują.

 

Bogdan Paprocki,Straszny dwor

 

Mogę poczytać sobie za zaszczyt, że wszystkich (poza tymi oczywiście, którzy żyli i działali przed moim urodzeniem) znam bądź znałem osobiście, często pracowałem z nimi (np. przez ponad dwadzieścia lat w moim telewizyjnym programie „Wokół Wielkiej Sceny”), a z niektórymi się przyjaźnię. Pozwolę sobie zatem obok komentarzy na temat ich sztuki wokalnej, subiektywnymi z natury rzeczy, ale mam nadzieję opartymi na rzetelnej wiedzy i doświadczeniu, na anegdoty i wspomnienia ze wspólnych przeżyć. Życzę Państwu pięknych wzruszeń.

                                                                                 Piotr Nędzyński