GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościDostig ja wyszej własti
Strona 2 z 2
W scenie koronacji Borysa Godunowa dał głos na chwilkę tenor Sylwester Kostecki, którego nie zaangażowano jednak w tym koncercie do partii Dymitra Samozwańca. Odzywkę carewicza, syna Borysa, wypełniła w scenie śmierci jakaś osoba z chóru. Dawno nie słuchaliśmy na polskich scenach i estradach arcydzieła rosyjskiej klasyki, więc te fragmenty z Borysa były sporym wydarzeniem muzycznym. A jako dopełnienie finałowej Sceny śmierci zaprezentowano publiczności nagranie audio-wideo tego samego fragmentu w wykonaniu Leonarda Andrzeja Mroza. Zaiste ten dawno nie słyszany głos brzmiał (co prawda z głośników) znakomicie, czysto, głęboko, bez jakichkolwiek skaz i przydźwięków. To dawało pojęcie o wielkiej stracie. Leonard Andrzej Mróz niestety nie rozwinął dostatecznie imponująco swej kariery wokalnej, bo w którymś momencie z jego wspaniałym głosem zaczęło się dziać coś niepokojącego. Artysta więc poświęcił się pedagogice i tu także osiągnął znaczące sukcesy.
O swoich związkach z Profesorem i Mistrzem opowiadali w pierwszej części wieczoru jego uczniowie, przyjaciele i znajomi, którzy przygotowali także po kilka pozycji z repertuaru pieśniarskiego, także ulubionej specjalności Leonarda Andrzeja Mroza. Dodano więc na zachętę przykład z nagrania pieśni Rachmaninowa Jak dobrze tu w jego wykonaniu. Później pokazał się dyrygent i pomysłodawca zorganizowania koncertu Marcin Nałęcz-Niesiołowski. Okazało się, że Maestro pod kierunkiem L. A. Mroza kształcił również swój głos i wyszedł z tego bas-baryton, a raczej baryton. Ze znaczną estradową swobodą zaprezentował publiczności pieśń Czajkowskiego Na balu i jeszcze dwie inne, w tym Glinki – (Anna Marchwińska przy fortepianie). Trochę wycisnął wysoki dźwięk, ale niejednemu barytonowi takie rzeczy się zdarzają. Później pokazał się tenor Adam Zdunikowski w dobrej dyspozycji śpiewający Moniuszki Znasz-li ten kraj oraz dwie pieśni Mieczysława Karłowicza. Opowiedział też o swoich kontaktach z Mrozem odnoszących się głównie do pracy pedagogicznej. Jako trzeci zaśpiewał i opowiedział, głównie o sobie, Aleksander Teliga. Zaprezentował znakomite basowe „doły”, którymi popisywał się w Jutrzni Krzysztofa Pendereckiego, jako bas-profondo. Wcześniej zaśpiewał też Czajkowskiego Błogosławię was lasy oraz Pieśń Don Juana i jeszcze smutną, wręcz tragiczną pieśń Nie odchodź Sergiusza Rachmaninowa. Była też mowa o tym, że rosyjska liryka wokalna zawiera szczególnie głębokie uczucia wypływające z natury ludzkiego ducha. Jest to piękne, ale zarazem trudne do wyrażenia w formie artystycznej, dostępne tylko najwybitniejszym wykonawcom. Joanna Tumiłowicz |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |