Przegląd nowości

Walce i Polki w Multikinie

Opublikowano: poniedziałek, 20, grudzień 2021 21:51

Niezawodna w prezentowaniu światowego repertuaru operowego sieć Multikino przygotowała na połowę grudnia, wyprzedzając nieco zbliżający się karnawał, klasyczną operetkę wiedeńską Zemsta nietoperza Johanna Straussa. Wybrano najlepsze możliwe wykonanie, a więc ze Staatsoper Wien.

 

Zemsta nietoperza,Wiener Staatsoper 1

 

Rewelacyjna orkiestra pod batutą Franza Welser-Mösta nadała całemu przedstawieniu odpowiedni rytm i wigor taneczny w przewijających się przez partyturę wiedeńskich walcach, polkach i czardaszach. Reżyser Otto Schenk ułożył akcję zgodnie z najlepszą tradycją, nie deformując fabuły ani XIX-wiecznego wystroju dzieła. Mieliśmy więc słynną Zemstę nietoperza (po niemiecku Fledermaus, a więc Nietoperz) w kanonicznym wykonaniu i oprawie. Scenografię opracował znany również z polskich realizacji Gunther Schneider-Siemssen. Soliści, specjalizujący się w bardziej „podkasanej muzie” nie byli znani szerszej publiczności operowej, ale wykonywali swoje partie z talentem i ogromną pasją, co było widać w zbliżeniach kamery, ujawniającej strugi potu lejące się po twarzy głównego bohatera – Gabriela von Eisenstein, którego wykreował solidny głosowo Kurt Streit. 


Do przedstawienia wybrano artystów raczej doświadczonych niż początkujących, co świadczy o tym, że gatunek operetki jest trudniejszy do zaprezentowania na scenie od opery i coraz mniej jest w świecie artystów zdolnych do spełnienia wszystkich warunków niezbędnych – posiadjących znakomite warunki głosowe, doskonałą prezencję, umiejętność scenicznego mówienia i przynajmniej podstaw tańca. 

 

Zemsta nietoperza,Wiener Staatsoper 2

 

Artystów operetkowych wypierają soliści musicalowi, którzy też muszą się dobrze ruszać, ale ich głosy wspomagają mikrofony. W przedstawieniu oglądanym na ekranie partię Rozalindy kreowała dosyć już stateczna pani Michaela Kaune, a jedynie jej pokojówka Adela wyglądała dosyć młodo i świeżo – w tej roli Daniela Fally.

 

Zemsta nietoperza,Wiener Staatsoper 3

 

Najlepszym głosem dysponowała w charakterystycznej, queerowej roli księcia Orlowskiego pochodząca ze Wschodu Zoryana Kushpler, natomiast amantem – tenorem operowym Alfredem został Rainer Trost. Repertuar arii, które w wolnych chwilach intonuje on czy to w salonie Rozalindy, czy w celi więziennej jest zaiste imponujący. Mamy tutaj fragmenty Rigoletta Verdiego, Madama Butterfly Pucciniego, Walkirii Wagnera, Wesela Figara Mozarta i kilku innych, i są to fragmenty tak sprytnie dobrane, że pełniący rolę strażnika więziennego Frosha Peter Simonischek, może traktować je jako zachętę do dialogu z osadzonym.


Aktor ten rozszerza swoją pełną dowcipów wypowiedź o liczne odniesienia do sytuacji w kraju i w teatrze. Mówi np., że dyrygujący przedstawieniem Franz Welser-Möst otrzymał tylko kilkugodzinną przepustkę z aresztu i po zakończeniu spektaklu wraca za kraty. I tutaj zderzamy się z kwestią tłumaczenia zabawnego i żartobliwego libretta na język polski, bo przedstawienie jest w oryginalnym języku niemieckim, ale posiada polskie napisy.

 

Zemsta nietoperza,Wiener Staatsoper 4

 

Otóż fragmenty śpiewane przełożył dawno temu Julian Tuwim, zaś partie mówione są dziełem Bartka Majchrzaka, od 20 lat związanego z branżą teatralną i filmową. Tutaj mamy do czynienia z totalnym „spolszczeniem” dialogów, co wiąże się z zarówno z podaniem polskich odpowiedników nazwisk i przezwisk bohaterów spektaklu, jak też różnych dodatkowych okoliczności.

 

Zemsta nietoperza,Wiener Staatsoper 5

 

Np. markiz Renard staje się polskim arystokratą markizem Lisowskim, zaś strażnik w miejskim areszcie, wspomniany już Frosch, jest po prostu Żabą. Ale największe qui-pro-quo następuje w tłumaczeniu pytania: w jakim kraju płaci pan podatki? Z ekranu pada odpowiedź: Österreich czyli Austria, a napisy mówią: w Polsce. Na widowni – śmiech, zarówno z udanej aluzji, jak też pewnie, z tłumaczenia. W całości spektakl Zemsty nietoperza jest przykładem dobrego warsztatu wykonawczego i szacunku dla scenicznej tradycji, sięgającej jeszcze do czasów Cesarza Franciszka Józefa.

                                                                          Joanna Tumiłowicz